Co widzimy na archiwalnej fotografii?
To ulica Jasna, lata trzydzieste XX wieku, widok w kierunku ulicy Świętokrzyskiej.
Wysoki gmach w centrum zdjęcia po lewej stronie to oczywiście Filharmonia, jeszcze w paradnym przedwojennym wystroju, który nie został przywrócony przy odbudowie z wojennych zniszczeń.

Natomiast parterowy budynek na pierwszej pocztówce, z lewej strony tuż przed Filharmonią, w chwili, gdy fotografia była robiona, mieścił kabaret „Morskie Oko”.
Budynek powstał w latach 1911-13, według projektu znanego architekta, Czesława Przybylskiego.
W latach 1913-17 działał tam Teatr Nowoczesny. W 1915 roku, już po wyjściu Rosjan z miasta, na jego scenie po raz pierwszy zagrano w Warszawie fragmenty Dziadów.
W roku 1927 w budynku zainstalował się kabaret „Morskie Oko”. Była to pierwsza nadwiślańska rewia prowadzona przez Andrzeja Własta. To między innymi dzięki niej mawiano: „Warszawa nie Paryż, no, ale Paryż to nie Warszawa!”
Niestety kabaret splajtował i przed rokiem 1939 na jego miejscu pojawiły się kino Rialto oraz cafe-dancing „Colombina”.
Niestety, budynek nie przetrwał II wojny światowej. Kres jego istnieniu położyła niemiecka bomba we wrześniu 1939 r.


A żeby było jeszcze ciekawiej, to Filharmonia też miała swoje kino. Nazywało się – nomen omen – „Filharmonia”. Trzeba pamiętać, że ówczesne kina spełniały wiele ról i nie tylko na filmy się tam chadzało. Toteż w kinie „Filharmonia” obejrzeć można byli także na przykład występy tancerek. Poniższa reklama zachęca właśnie do wybrania się na taki taneczny spektakl.

Zarząd Filharmonii miał bowiem bardzo praktyczne podejście do spraw kultury. Sztuka, jak wiadomo niekoniecznie musi przynosić profity, a utrzymanie tak wielkiego gmachy, jakim była Filharmonia, kosztowało dość sporo. Toteż w budynku znalazły miejsce nie tylko sala koncertowa, ale też kina, restauracja i sklepy, w tym nawet sklep rowerowy, ale taki zwykły, lecz wielce szanowanej marki Ormonde.

Sklep rowerowy zresztą niebawem przeniósł się na drugą stronę ulicy Jasnej, na narożnik parteru kamienicy Harczyka, nie mniej eleganckiej od gmachu Filharmonii. Ten piękny budynek możemy sobie nadal oglądać, a obecnie nawet przypomina wyglądem swą wersję przedwojenną, jako że ostatnio odnowiono elewację. Harczykowie mieli jeszcze drugą kamienicę, na wprost przy Sienkiewicza, ale ta uległa w czasie wojny poważnym zniszczeniom i nie została odbudowana zgodnie z pierwotnym wyglądem.

A tak na marginesie… Dorożka z plakatem zaś stoi nie przed przed Filharmonią, a przed gmachem wydawnictwa Gebethner i Wolff, który był zresztą obiektem wyjątkowej urody. O kamienicy, która była siedzibą tej firmy możecie poczytać w oddzielnym artykule: DOM FIRMY GEBETHNER I WOLFF

—
Obecnie w miejscu kina Rialto znajduje się dobudowana po wojnie część Domu „Pod Orłami”, który przed wojną był siedzibą Banku Towarzystw Spółdzielczych, a współcześnie wykorzystywany jest przez kilka instytucji.

***
***
***
***
Mili Czytelnicy
Blog Klubu Groblotera jest przedsięwzięciem non profit korzystającym z hostingu w domenie WordPress. Redakcja bloga nie odpowiada za rodzaj i treść reklam zamieszczanych pod artykułami.