Warszawa. Powiśle. A mówiąc ściślej – Mariensztat. Ulica Bednarska 2/4.
Gmach Łazienek Teodozji Majewskiej istnieje tu od trzeciej dekady XIX wieku.
Zaprojektowany został na wzór innego budynku – komory wodnej, która znajdowała się po drugiej stronie Wisły, przy wjeździe na prywatny most łyżwowy, od nazwiska fundatora zwany Mostem Ponińskiego. Mostem wtedy Poniński już nie zarządzał i po prawdzie nie był to już ten most, bo od czasów powstania kilkakrotnie był niszczony i odbudowywany. Ale opłaty były pobierane, na rzecz miejskiej komisji skarbowej. Komora wodna, projektu Antoniego Corazziego, widoczna na poniższej ilustracji z prawej strony, mieściła punkt poboru opłat za przejazd przez most.


Ale o moście i Komorze Wodnej to innym razem. Wroćmy do gmachu na Bednarską. Spory plac na Mariensztacie, przy zbiegu Bednarskiej i Dobrej, zakupił Stanisław Majewski, który kilka domów dalej miał w kamienicy przy Bednarskiej tzw. handelek, czyli sklepik winno-kolonialny z małą restauracyjką. Był to jednocześnie wówczas teren nad samym brzegiem Wisły, która nieskrępowana jeszcze bulwarami sięgała znacznie dalej niż obecnie. I na tej nowo zakupionej parceli Teodozja Majewska urządziła łaźnię. Projekt gmachu zleciła Aleksandrowi Kropiwnickiemu, z zaleceniem, że ma nawiązywać do wspomnianej wyżej Komory Wodnej z drugiego brzegu rzeki. Usytuowanie obiektu nie było przypadkowe. Nie tylko znajdował się tuż przy wyjeździe z mostu, ale też ulica Bednarska była w owych czasach jednym z bardziej ruchliwych traktów w Warszawie. Dolne rejony, że względu na częste zalewanie przez wody Wisły, były słabiej zabudowane. Jednak w górnej części ulicy mieściły się sklepy, restauracje, działało kilka hoteli, które w owych czasach nie miały wodociągów i kanalizacji. Popyt na usługi łaziebne wzrastał zatem z roku na rok, bo wraz z rozwojem miasta klienteli przybywało, a w dodatku temat higieny stawał się coraz bardziej popularny.

Używając dzisiejszej terminologii, można by powiedzieć, że Łaźnia Majewskich była pierwszym warszawskim SPA z prawdziwego zdarzenia. Woda pobierana z Wisły była najpierw filtrowana. Oferowano tam kąpiele zbiorowe oraz w salonikach indywidualnych, parowe, ziołowe, żelazne, siarczane itd. Usługi kąpielowe uzupełniono gastronomią i to nawet całkiem wykwintną. W restauracji zakładu kąpielowego, którą reklamowały lokalne gazety, zjeść można było, oprócz zwykłych flaków i ryb, na przykład takie smakołyki: sznycle po wiedeńsku, zając szpikowany z sałatą, cielęcina z kremą, pieczeń huzarska z cielęciny, bigosik z kapłona, pekelflajsz (tradycyjne danie żydowskie – peklowana wołowina) na gorąco z chrzanem. Nota bene, to właśnie Stanisław Majewski wpadł na pomysł reklamowania swych usług gastronomicznych i podawania jadłospisu w prasie, już w czasach gdy prowadził swą pierwszą restauracyjkę przy Bednarskiej.

Gmach powstał latach 1832 -1835 według projektu Alfonsa Kropiwnickiego. Płaskorzeźbę w tympanonie, przedstawiającą Posejdona z małżonką nereidą Amfitrytą (lub w wersji rzymskiej: Neptuna z Salacją vel Venilią) w otoczeniu dworu, wykonał znany i popularny w XIX wieku rzeźbiarz warszawski, Paweł Maliński.

dziewiętnastowiecznego rzeźbiarza Pawła Malińskiego. Foto: Liliana Kołłątaj
Po sąsiedzku z Łaźnią Teodozji, po drugiej stronie Bednarskiej stał pałacyk kasztelana sochaczewskiego, Jacka Jezierskiego, wystawiony pod koniec XVIII w., a w jego oficynach mieściły się kolejne obiekty kąpielowe, zwane Łaźniami Jezierskiego, ale już nie o tak wysokiej renomie. Znane były także jako miejsce świadczenia usług intymnych dla obu płci i to różnorakiej orientacji, co być może korzystnie wpływało na budżet obiektu, ale znacznie mniej korzystnie na reputację. Kasztelanka niestety miała się coraz gorzej. Przetrwała do II wojny światowej, którą zniweczyła plany jej remontu. Zniszczone wojną ruiny rozebrano w 1949 r.

W czasach, gdy woda w ogóle, a tym bardziej ciepła, nie docierała do większości mieszkań, łaźnie publiczne były bardzo popularne, powstało ich kilka w różnych punktach miasta i korzystano z nich dość długo, z niektórych nawet jeszcze po II wojnie światowej. Na przykład Łaźnia „Diana” przy Chmielnej przetrwała do lat siedemdziesiątych.

Renomowaną Łaźnię Teodozji zaś Majewscy dziedziczyli do czasów I wojny światowej. Wprowadzenie wodociągu miejskiego znacznie zmniejszyło popularność kąpieliska. W efekcie obiekt przejęło miasto.
W dwudziestoleciu międzywojennym zainstalowało się tu szkolnictwo i tak już zostało do dziś. Przed wojną w gmachu miało siedzibę Gimnazjum i Liceum Handlowe Męskie im. Komisji Edukacji Narodowej, a następnie Gimnazjum Aleksandra Kozickiego.

Już jako obiekt akademicki. Foto: Liliana Kołłątaj

Po II wojnie światowej w trakcie remontu, na szczęście niezbyt zniszczonego budynku Łaźni, dobudowano z tyłu długie skrzydło, zachowując spójność architektoniczną. Umieszczono tam sale lekcyjne. Po czym gmach przekazano szkołom podstawowym, które korzystały z niego w latach 1954–1973. Później przez wiele lat działał w nim warszawski Ośrodek Kształcenia Ideologicznego PZPR.


Od 1989 do 2013 roku miało tu swą siedzibę I Społeczne Liceum Ogólnokształcące i Zespół Szkół Ogólnokształcących, zwane po prostu Liceum „Bednarska”. Obecnie mieści się tu m.in. Wydział Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Akademickie Radio Kampus.


Podobał Ci się artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga. Zapraszam także na moje strony na Facebooku: https://www.facebook.com/warszawskierozmaitosci/ https://www.facebook.com/klubglobtroterawarszawa/
***
***
***
Mili Czytelnicy
Blog Klubu Groblotera jest przedsięwzięciem non profit korzystającym z hostingu w domenie WordPress. Redakcja bloga nie odpowiada za rodzaj i treść reklam zamieszczanych pod artykułami.
Dziękuję za artykuł. Szukałem inf. na temat tego budynku przy Bednarskiej 2/4. Z ciekawością przeczytałem.
Jest drobny błąd w nazwie wydziału UW: Wydział Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Miło nam, że się przydało. Nazwa wydziału już poprawiona. Pozdrawiam serdecznie. Liliana Kołłątaj
PolubieniePolubienie
Chodziłem w tym budynku do szkoły postawowej od pierwszej klasy, zaczynając w roku 1955. Moją nauczycielką była panna Hanka Okrasa. W tym czasie szkołą kierowali: Piotr Grabowiecki, Maria Gajewska, Irena Gierwatowska, Anna Król. W szkole były 22 oddziały i uczęszczało ponad 600 uczniów.
PolubieniePolubienie