GOTYCKA BARBARA OD SREBRA

CHRÁM SVATÉ BARBORY
Tak ładnie brzmi to po czesku. Na wzgórzu ponad Kutną Horą wznosi się olbrzymi i absolutnie szczególny kościół. W 1995 wraz z innymi zabytkami miasta został wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Często nazywany jest katedrą, choć nigdy do tej rangi nie został podniesiony (katedrą Kutnej Hory jest kościół w dzielnicy Sedlec). Jednak rozmiary i kapitalna lokalizacja, dzięki której dominuje nad okolicą, kuszą, by użyć takiego określenia.
O tym obiekcie już kiedyś pisałam, przy okazji relacji z wizyty w Kutnej Horze. Ale wtedy byliśmy tam po południu i tak trochę w przelocie, więc nie udało się już wejść do środka. Zatem temat czekał na uzupełnienie 
W tym roku chrám Svaté Barbory był jednym z punktów głównych wizyty w Kutnej Horze.  Obejrzeliśmy kościół dokładnie, więc pora na wpis tylko jemu poświęcony.

Kutna Hora. Kościół św. Barbary i kolegium jezuickie. Foto Liliana Kołłątaj

To ogromna gotycka świątynia ufundowana w wieku XIV przez górników z lokalnej kopalni srebra i bogatych mieszczan, świadczącą o złotym wieku w historii grodu.
Obecnie Kutna Hora jest wprawdzie dużym i ciekawym miastem, ale daleko jej do pozycji, jaką miała w wiekach średnich.
Rozwój miasta ściśle łączył się ze srebrem, którego wydobycie rozpoczęto tam w XIII wieku. Sto lat później powstała tam mennica królewska Włoski Dwór, gdzie w 1300 roku w efekcie decyzji króla Wacława II ruszyła produkcja praskiego grosza. Obfite złoża srebra pozwalały na wybijanie ogromnych ilości monet. Kutná Hora stała się wtedy jednym z najbogatszych miast w Czechach, konkurującym z Pragą i porównywalnym nawet z Londynem. Dwa wieki później stało się to przyczyną upadku miasta.
Kutna Hora straciła swoją świetność w czasie wojen husyckich i nie powróciła już do wcześniejszego bogactwa.
Gdy w XVII wieku do miasta dotarli Szwedzi, byli przekonani, że nieźle się obłowią i nałożyli na mieszkańców kontrybucję.
Niestety, pokłady srebra prawie już się wtedy wyczerpały i miasto zapłaciło kontrybucję… piwem.
Na domiar złego w 1770 roku miasto strawił potężny pożar.

Kutna Hora. Na drugim planie absyda kościoła św. Barbary. Po prawej budynek dawnego kolegium jezuickiego. Po lewej kamienna balustrada „mostu” z rzeźbami wzorowanego na praskim Moście Karola. W tym przypadku jest to po prostu aleja na skarpie. Tędy prowadzi droga do kościoła św. Barbary z dolnej części Starego Miasta Kutnej Hory. Foto: Liliana Kołłątaj
Panorama Kutnej Hory z tarasu widokowego przy kościele św. Barbary – dolna część Starego Miasta. Nad wąwozem góruje kościół św. Jakuba. Z lewej strony budynek dawnego kolegium jezuickie i „most” z rzeźbami. Foto: Liliana Kołłątaj

Początki kościoła św. Barbary sięgają roku 1388. Wtedy to po uzyskaniu pozwolenia papieskiego, rozpoczęto budowę na skarpie, wówczas za murami miejskimi, w miejscu, gdzie znajdowała się już kaplica poświęcona świętej Barbarze, patronce górników.
Nie bez znaczenia było tu istnienie ogromnej katedry w niedalekim sąsiedztwie, w opactwie cystersów na Sedlcu, odległym zaledwie kilka kilometrów. Obecnie Sedlec jest częścią Kutnej Hory, wtedy były to dwa oddzielne miasta. Ale to właśnie sedlecki kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP i św. Jana Chrzciciela nadal pozostaje katedrą i największą świątynią Kutnej Hory. 

Kutna Hora – Sedlec. Katedra Wniebowzięcia NMP i św. Jana Chrzciciela. Foto: Liliana Kołłątaj

W efekcie na wzgórzu ponad miejską zabudową powstało niezwykłe i potężne dzieło w stylu francuskiego gotyku. Zamierzenia od samego początku były niezwykle ambitne. Dość powiedzieć, że planowano budowę świątyni dwukrotnie większej niż ta, która ostatecznie powstała. Finalnie kościół osiągnął rozmiary: 70 na 40 m, z 30-metrowej wysokości nawą główną, co i tak plasuje go w pierwszej dziesiątce budowli sakralnych Czech.
Świątynia powstawała ponad półtora wieku i w efekcie nie da się jej przypisać jednego architekta, bo na przestrzeni 170 lat związanych było z nią kilku projektantów, m. in. Johann Parléř (syn słynnego Piotra Parléřa, który budował katedrę św. Wita na Hradczanach), Matěj Rejsek i Benedykt Rejt (Ried).
Na początku XV stulecia przerwę w budowie spowodowały wojny husyckie.
Prace wznowiono w latach osiemdziesiątych XV wieku, a zakończono, a właściwie przerwano w roku 1558. Po najeździe szwedzkim miasta obłożonego kontrybucją po prostu nie stać było na kontynuowanie budowy wymagającej ogromnych nakładów finansowych.
Dopiero w II połowie XIX wieku doszło do renowacji i rozbudowy. Odnowiono dach, poszerzono kościół od zachodu, wymieniono barokowe organy na nowe i wykończono kościół w stylu neogotyckim. Stąd też daty z ostatnich lat XIX wieku pojawiają się w różnych miejscach świątyni.

Najbardziej zaskakującym i niesamowitym (poza ogromem budowli) elementem świątyni jest jej niezwykle oryginalny dach. Drugiego takiego nie znajdziemy w całej Europie. Określa się go mianem dachu namiotowego, choć nazwa ta nie oddaje w pełni jego skomplikowanej formy.
Ten osobliwy dach, jak też całą pierwotną konstrukcję świątyni, zaprojektował znany czeski architekt, Jan Parléř, którego dziełem jest także m.in. Most Karola w Pradze.
Nie ma zgodności, co zainspirowało architekta.
W pomysłach i domniemaniach prześcigają się historycy i turyści. Są tacy, którzy twierdzą, że dach miał przypominać namiot sułtana, inni – że Parléř wzorował się na wizerunku brontozaura.
Szczerze powiedziawszy, obydwie wersje są równie mało prawdopodobne, bo nic nie wskazuje na to, architekt miał okazję oglądać takie obiekty na własne oczy.

Aby obejrzeć wnętrze należy wykupić bilet wstępu. Planując zwiedzanie Kutnej Hory warto nabyć od razu tzw. karnet 3 TOP  (w roku 2022 kosztował 300 koron, jest też wersja ulgowa) na zwiedzanie 4 obiektów: kościoła św. Barbary i sąsiedniej Kaplicy Bożego Ciała oraz dwóch obiektów na Sedlcu: katedry i Kaplicy Czaszek. Rzeczywiście daje to sporą oszczędność, w dodatku nie trzeba za każdym razem szukać kasy i stać w kolejkach. 

Do kościoła wejdziecie bocznym wejściem, od strony gotyckiej Kaplicy Bożego Ciała. Na zwiedzanie przeznaczcie około godziny, bo samo obejście naw zajmuje kilkanaście minut, nawet bez szczegółowego podziwiania. Wnętrze jest imponujące, mimo że nie ma zbyt wielu ozdób, jak to zwykle w kościołach gotyckich. 

Trudno nie zachwycić się wspaniałym neogotyckim ołtarzem, który podczas remontów zastąpił dawny ołtarz z epoki średniowiecza.
Zwykle w ołtarzu głównym znajdujemy przedstawienie patrona kościoła. Spodziewamy się więc św. Barbary. A tu – zaskoczenie. Scena Ostatniej Wieczerzy. 
Ale jest też św. Barbara.  Stoi w prawym skrzydle tryptyku.
Ponieważ wokół ołtarza wciąż kłębił się tłum turystów nie udało mi się podejść na tyle blisko, by zrobić dobre zdjęcie, toteż wspomogę się tu fotką z internetu, by Wam tę św. Barbarę dokładniej pokazać.

Przyciąga wzrok piękna, kamienna gotycka ambona, ozdobiona w epoce renesansu postaciami Czterech Ewangelistów. Obecny wygląd to efekt późniejszej, barokowej stylizacji z połowy XVII wieku.

Na pewno nie umknie Waszej uwadze figura w białej szacie na filarze głównej nawy. To postać górnika z kagankiem, umieszczona tu w 1700 roku dla upamiętnienia fundatorów świątyni. A żeby nie było wątpliwości, kogo przedstawia rzeźba (jako że białe szaty nie bardzo kojarzą się z górnictwem) ustawiono ją na bryłkach węgla.

Na pewno zatrzymacie się też choć na chwilę przed wykwintnymi, kunsztownie rzeźbionymi i bogato zdobionymi stellami, konfesjonałami, ławkami.

W okolicy ołtarza ujrzycie w nawach późnogotyckie freski z XV wieku, najwięcej w kaplicy grobowej Smišków. Na malowidłach znajdziecie nie tylko sceny religijne, ale też obrazki z życia Kutnej Hory – bicie praskiego grosza czy codzienną pracę górników.

W kościele znajdują się liczne ołtarze. Większość z nich otacza prezbiterium i przeważnie są to ołtarze barokowe z XVII i XVIII wieku.

Wśród nich znajdziecie najcenniejszy zabytek kościoła – średniowieczną figurę Matki Boskiej na ołtarzu ołtarz NMP.
Trzeba się troszkę porozglądać, by znaleźć ten właściwy ołtarz i rzeźbę, jako że akurat ta część kościoła jest najbardziej bogato wyposażona. Sam ołtarz pochodzi z przełomu XVII i XVIII w. Ustawiona na nim figura powstała w 1380 roku, natomiast jej polichromia została nałożona 300 lat później, w epoce baroku.
Dla ułatwienia poszukiwań poniżej podrzucam foto-ściągawkę. 😉

Nawy zdobią cudne witraże (choć nie wszystkie są faktycznie witrażami, część to okna wypełnione malowanym szkłem). 

Ale najbardziej niesamowite jest sklepienie nawy głównej. Warto zadrzeć głowę i pogapić się dłuższą chwilę, bo to sklepienie to absolutne mistrzostwo świata. Jakby mało było kunsztu architektonicznego dodatkowo ozdobione jest jeszcze herbami izb rzemieślniczych i zamożnych mieszczan oraz wizerunkami świętych.

Po obejrzeniu ołtarza i naw koniecznie trzeba wspiąć się wąskimi schodkami na emporę, by obejrzeć całość z balkonu otaczającego kościół wewnątrz, zawieszonego kilkadziesiąt metrów nad nawami bocznymi. Wejście na emporę znajdziecie w końcu lewej nawy, za rzędem ozdobnych konfesjonałów.

Po drodze możecie też zerknąć na całą budowlę z góry, spoglądając na makietę ustawioną w jednym z pomieszczeń. To najlepszy sposób, by przyjrzeć się dokładniej konstrukcji tego nietypowego dachu namiotowego.

Wrażenia z oglądu kościoła z poziomu empory są naprawdę niesamowite.
Tu z bliższej perspektywy obejrzycie witraże i fantastyczne sklepienie. Przyjrzycie się też szczegółom organów, które będziecie mieć na wyciągnięcie ręki. Ich mechanizm składa się z ponad 4000 piszczałek, dwóch manuałów oraz 45 rejestrów.

Olbrzymie siedemnastowieczne organy w kościele św. Barbary zajmują całą szerokość nawy głównej. Foto: Liliana Kołłątaj

Przechodząc wzdłuż empory  nie da się nie zauważyć czterech wielkich drewnianych rzeźb, ustawionych przy filarach. Każda z nich mierzy 3,5 m wysokości. To przedstawienia cnót kardynalnych: Sprawiedliwości, Umiarkowania, Przezorności i Odwagi.

Nad lewą nawą umieszczono wystawę obrazującą ogrom i konstrukcję świątyni.
Można tu obejrzeć dokładnie rozrysowane schematy, poczytać o etapach budowy kościoła, popatrzeć z bliska na elementy konstrukcyjne i zdobnicze. 

Z poziomu empory wyjdziecie też na niewielki taras widokowy. Widoczny jest stąd fragment miasta, ale przede wszystkim podziwiać można z bliska elementy architektoniczne konstrukcji kościoła: pinakle, zwieńczenia okien, balustradę, figury zdobiące fronton świątyni. 

Kościół otwarty jest codziennie, w godz.9.00 – 18.00. Jeśli znajdziecie się tam o 14.00 traficie na półgodzinny koncert organowy, który niesamowicie uatrakcyjnia zwiedzanie. Siła dźwięku jest tak duża, że muzykę słychać nawet na zewnątrz. Oczywiście najgłośniej jest na emporze, ale też – najciekawiej.

Organy w kościele św. Barbary widziane z empory. Foto: Liliana Kołłątaj

Na koniec taka praktyczna rada. Jeśli kiedyś zawędrujecie do Kutnej Hory, to kościół św. Barbary ustawcie na początku trasy i listy obiektów do zobaczenia. Jego zwiedzanie zajmuje bowiem sporo czasu, inne obiekty (poza kopalnią srebra) nie są już tak czasochłonne. To ułatwi Wam zaplanowanie dalszej trasy spaceru po mieście.

A co jeszcze warto zobaczyć w Kutnej Horze? Zerknijcie do kolejnych wpisów poświęconych ciekawostkom tego miasta.

👉 KUTNA HORA. Z WIZYTĄ NA SEDLCU

👉 CZESKA MAKABRESKA. KAPLICA CZASZEK W KUTNEJ HORZE


Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.

Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close