
Historia Czerwińska związana jest nierozerwalnie z istnieniem klasztoru kanoników regularnych, powstałego tu w XII w. Pierwszy dokument wspominający o Czerwińsku to bulla papieża Hadriana IV z 1155 roku.

W lipcu 1410 roku w okolicach Czerwińska wojska polskie Jagiełły przeprawiły się przez Wisłę po moście łyżwowym, aby wyruszyć do walki z potęgą Zakonu Krzyżackiego. Ciekawostką jest, że ów most zbudowany w tajemnicy w Kozienicach, przetransportowany został do Czerwińska w częściach i tam złożony. Na owe czasy było to nie lada przedsięwzięcie inżynieryjne i logistyczne.
W Kozienicach cała ta historia została nawet upamiętniona, o czym możecie przeczytać tu
👉 JAGIEŁŁO W KOZIENICACH I JEGO STRATEGICZNY MOST

Przez kilka wieków Czerwińsk posiadał prawa miejskie. Miejscowość, położona nad Wisłą, stanowiła ważny punkt na szlaku handlowym łączącym Pomorze z Mazowszem. Była też ważnym punktem obronnym podczas najazdów pruskich, jaćwieskich, litewskich.

W 1526 r., Czerwińsk został wcielony do ziem Królestwa Polskiego.
Od XVII w., popularności przysparzał miejscowości znajdujący się w klasztorze obraz Matki Boskiej Czerwińskiej, uznany za cudowny w 1647 r. Nadal znajduje się on w ołtarzu głównym.

Zawieruchy wojenne zniszczyły miejscowość, sukcesywnie malała liczba ludności. Czerwińsk często też nawiedzany był przez pożary i powodzie. Z czasem postępował proces marginalizacji opactwa, stopniowo tracił znaczenie również sam Czerwińsk.

Mimo położenia nad spławną rzeką i w pobliżu przeprawy miasto nie korzystało specjalnie na handlu zbożem. Zawieruchy wojenne zniszczyły miejscowość, sukcesywnie malała liczba ludności.

Czerwińsk często też nawiedzany był przez pożary i powodzie. Z około pół tysiąca domów istniejących w XVI w. po potopie szwedzkim pozostała połowa, a w końcu XVIII w. istniało zaledwie 40 domów.
Gdy w 1795 r. włączono Czerwińsk do Prus, zamieszkiwało go niespełna 300 osób, nie było też żadnej szkoły. Kilkanaście lat później, w dobie Księstwa Warszawskiego mieszkańców było już tylko 150.
W 1870 r. utracił prawa miejskie i wsią pozostawał do czasów współczesnych. Wiejski krajobraz miejscami w Czerwińsku zachował się do dziś. Przy ulicy Batorego zobaczyć można drewnianą zabudowę, jeszcze sprzed I wojny światowej.

Ale to nie ta skansenowa uroda przyciąga turystów do Czerwińska, choć miejscowości nie można odmówić uroku i malowniczości. Ciekawość budzi przede wszystkim ogromna kościelna twierdza górująca nad otaczającą zabudową. Mało która wieś w Polsce mogła poszczycić się obiektem, nie tylko sakralnym, równej klasy. Zarówno bowiem położenie, jak i architektura kościoła i klasztoru sprawiają tak niezapomniane wrażenie.

Potężna budowla, usytuowana na skarpie ponad Wisłą i zalesionym wąwozem, w założeniu miała charakter obronny. Z czasem ta funkcja obronności zupełnie straciła znaczenie, a pozostała ciekawa architektura, malowniczo komponująca się z otoczeniem.

Bazylika Zwiastowania NMP jest jednym z najstarszych kościołów Mazowsza i Polski. Do dziś zachował się tam romański portal i duże (największe w Polsce) oryginalne fragmenty fresków romańskich.


Po wejściu do kościoła zatrzymajcie się na chwilę w przedsionku, by obejrzeć polichromie zdobiących jego sklepienie. Właściwie to cała kruchta jest nimi dekorowana, ale te najpiękniejsze umieszczono właśnie na górze.

A później zerknijcie w dół. Wzrok padnie na kamienne filary i obramowanie wejścia do nawy głównej. Romański portal nie zachował się wprawdzie w 100 %, fragmenty trzeba było zrekonstruować, ale i tak duża część jest oryginalna. Zwróćcie uwagę na kapitalne kapitele kolumn.🙂

Obecny wygląd romańskiego portalu to nie efekt jakichś wojennych zniszczeń, lecz po prostu przebudowy i rozbudowy kościoła. W efekcie prac przy powiększaniu nawy i budowy przedsionka dawne wejście zostali prawie całkowicie rozebrane, a średniowieczny portal wkomponowano w nowe ściany.

W trakcie naszej wizyty Czerwińsku w bazylice kłębiły się tłumy, bo była to akurat Palmowa Niedziela. Toteż nijak nie udało mi się sfotografować całości portalu, bo ciągle zasłaniali go ludzie.🙂 Muszę więc posiłkować się tu zdjęciem z internetu.

Kiedy już obejrzycie dokładnie kościół warto wybrać się na jego tyły. Tam można wejść na dziedziniec wewnętrzny klasztoru oraz pospacerować po ogrodzie klasztornym.



Warto też przy okazji wizyty w opactwie odwiedzić ekspozycje muzealne. Mieszczą się one w budynku klasztornym, do którego wejście znajduje się z tyłu za kościołem, od strony ogrodu, nieopodal bramki na dziedziniec klasztorny. Są tam ekspozycje, po których oprowadzają duchowni bądź wolontariusze, trzeba więc się zaanonsować i zwykle chwilę poczekać. Jest tam także na pierwszym piętrze barek, gdzie można coś tanio przekąsić.
Jedna z wystaw to izba poświęcona pamięci Prymasa Polski arcybiskupa Augusta Hlonda. Zgromadzono tam trochę pamiątek prywatnych oraz eksponaty liturgiczne.


Mnie bardziej przypadło do gustu muzeum misyjne, gdzie prezentowane są egzotyczne ciekawostki pochodzące z różnych kontynentów.





I jeszcze jedna ciekawostka. Przez wiele lat bywało się we wsi Czerwińsk. Od 1 stycznia 2020 roku zmienił się status, po 150 latach osadzie przywrócone zostały prawa miejskie.
Czy jednak wpłynęło to jakoś na wygląd miejscowości, a zwłaszcza okolic bazyliki i klasztoru? Cóż, niekoniecznie.

Spacer po dalszej części Czerwińska również jest interesujący, ale po obejrzeniu ciekawych i zadbanych obiektów bazyliki czegoś tu brakuje. Odnosi się wrażenie jakiejś ogólnej niemożności, czy niechęci do działania. Jest oczywiste urok małego mazowieckiego miasteczka. Brak jednak infrastruktury turystycznej, o którą aż się prosi.
Na rynku wyremontowano brukowaną nawierzchnię, plac i studnię, odnowiono kilka domów, postawiono dwie lub trzy tabliczki informacyjne.



Kilkadziesiąt kroków dalej, u zbiegu Rynku i ulicy Batorego, natrafimy na kilka wyremontowanych zabytkowych drewnianych domów.

Nieco dalej kolejny drewniany zabytkowy dom. Jak informuje nas tekst na umieszczonej przy nim tablicy, budynek powstał w połowie XIX wieku. Tabliczka zawisła, ale na remont środków już zabrakło. Przynajmniej do 2019 roku, bo wtedy robione były zdjęcia.


Na środku rynku pojawiły się obeliski upamiętniające przeprawę Jagiełły i tysiąclecie Państwa Polskiego oraz dziewięć wieków Czerwińska. I to właściwie wszystkie działania lokalnych władz. A szkoda, bo miasto ma ogromny potencjał i mogłoby stać się atrakcją turystyczną na skalę europejską.

Czy to władzom miejskim nie zależy? A może to mieszkańcom odpowiada taki senny, cichy i spokojny Czerwińsk, do jakiego przyzwyczaili się przez ostatnie pół wieku? A przecież w latach międzywojennych codziennie dopływały tu statki z Warszawy. Pamiątką po dawnym intensywnym ruchu na Wiśle jest niewielka, praktycznie nieużywana przystań.
Przyjemnie przejść się kawałek wzdłuż malowniczego brzegu Wisły, zarośniętą ścieżką szumnie nazywaną Bulwarem Wiślanym. Prowadzi do niej z centrum miasta brukowana uliczka, też bardziej o charakterze ścieżki niż ulicy. Bulwarem Wiślanym za daleko nie znajdziemy, po kilkudziesięciu metrach zatrzymają nas chaszcze i błoto. Nie żebym nie lubiła dzikiej przyrody, tylko czy akurat musi wyglądać to tak w miejscu, gdzie przyjezdni przychodzą popatrzeć na piękną Wisłę w Czerwińsku?
Tak czy owak przejść się warto, bo Wisła jest tu już potężną rzeką i robi wrażenie.


Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.

