PĄCZKI, PĄCZKI I … PĄCZKI

Obecny szyld cukierni Zagoździńskich przy osiedlu Wawelberga. Foto: Liliana Kołłątaj

Jest taka cukiernia na Woli… 🍩😋🙂
Trudno o niej nie wspomnieć w Tłusty Czwartek.
Pączki, pączki i … pączki. Czy w cukierni mogą być tylko pączki? I czy można z tego utrzymać firmę przez ponad 90 lat?
Okazuje się, że można i że Pracownię Cukierniczą prowadzi już kolejne pokolenie. Choć nie zawsze były to tylko pączki.
Po ciastka do Zagoździńskiego nawet Piłsudski wysyłał swego adiutanta.
Niegdyś w Tłusty Czwartek kolejki ustawiały się tam się już o 3 w nocy i ciągnęły się na kilkaset metrów.

Kolejka dawnymi laty po pączki w Tłusty Czwartek przed cukiernią Zagoździńskich. Foto wprawdzie już archiwalne, ale i teraz w Tłusty Czwartek kolejki są tam niemałe.😉🙂

Władysław Zagoździński urodził się w 1901 roku w Młynowie koło Równego. Praktykował w Warszawie w cukierni Mieczysława Rydzewskiego na Krakowskim Przedmieściu. Kiedy zdał egzaminy czeladnicze objął posadę w cukierni Moczulskiego przy Chłodnej 40.
W 1925 roku otworzył pierwszą cukiernię przy ulicy Wolskiej 53, nieopodal Skierniewickiej. W 1930 roku przeniósł firmę do znacznie większego lokalu przy Wolskiej 66, róg Syreny.
W czasie Powstania Warszawskiego dom, w którym mieściła się cukiernia, został spalony.
W maju 1945 roku na Wolską wrócili lokatorzy i własnym kosztem i pracą dom odbudowali. Cukiernia została ponownie uruchomiona, choć znacznie skromniejsza, z braku funduszy, a do pracy włączyło się drugie pokolenie Zagoździńskich – dwie córki: Danka i Hanna wraz z mężem.
Lata stalinowskie nie były łatwe, cukiernia wegetowała, zmuszona do ograniczenia produkcji.
Przy Wolskiej powstawały państwowe sklepy i powiększały swą powierzchnię. W 1973 roku Dzielnicowa Rada Narodowa usunęła Zagoździńskiego z głównej ulicy Woli, dając mu lokal zastępczy przy ulicy Górczewskiej 15, w Kolonii Wawelberga.

Wejście do cukierni Zagoździńskich znajduje się od strony ulicy Górczewskiej. Foto: Liliana Kołłątaj

Tu cukiernia mieści się do dziś, ale z powodu małej powierzchni produkcję ograniczono wyłącznie do pączków. Prowadziło ją już trzecie i czwarte pokolenie: Hanna i jej córka, Zenona, a teraz ich następcy. Ponieważ panie przyjęły nazwiska mężów, na szyldzie oprócz nazwiska Zagoździński widzimy też dwa inne: H.Grelof i Z. Adamuszewska.
Cukiernia nie ma sztywnych godzin otwarcia. Pracuje po prostu „do ostatniego pączka”.🙂
Stołeczek tradycyjnie wystawiony przed wejściem informuje, że pączki jeszcze nie zostały tego dnia wyprzedane.
Kiedy nie ma już czym handlować, stołeczek wędruje do środka, a na drzwiach pojawia się tabliczka.🙂


Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.

Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.



Kategorie KLUB GLOBTROTERA Blog. Indeks chronologiczny, WARSZAWA, WOLATagi , , , , , ,

Dodaj komentarz

search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close