Wędrując po współczesnym Hamburgu rzadko trafia się na miejsca, które przypominają o wojennych zniszczeniach tego miasta. To właśnie w Hamburgu oraz Dreźnie i Kolonii wojna najbardziej obróciła się przeciwko tym, którzy ją wywołali.
W efekcie tygodniowych alianckich nalotów dywanowych na przełomie lipca sierpnia 1943 roku zniknęło 60% – 75 % zabudowy tych miast, co porównywane jest z wojennymi zniszczeniami Warszawy.
Symbolem tego w Hamburgu pozostał do dziś kościół św. Mikołaja.
St. Nikolai Kirche był do II wojny światowej jednym z pięciu głównych kościołów Starego Miasta w Hamburgu.

Powstał w latach 1846-63, na miejscu poprzedniego kościoła, zniszczonego w ogromnym pożarze Hamburga w maju 1842 roku. Budowę wieży zakończono dopiero w 1874 r.
Wieża osiągnęła wysokość 147,88 m i była wówczas, przez kilka lat, najwyższą budowlą świata, do czasu ukończenia w 1877 r. katedry w Rouen we Francji.


W czasach II wojny światowej wieża kościoła św. Mikołaja, jako najwyższy punkt w Hamburgu, była punktem orientacyjnym dla pilotów sił alianckich, co paradoksalnie ocaliło ją od zburzenia, choć sam kościół ucierpiał podczas nalotów.
28 lipca 1943 świątynia została mocno uszkodzona podczas bombardowania miasta przez aliantów. Zapadł się dach niszcząc całe wnętrze.

Po wojnie rozważano możliwość odbudowy kościoła. Ostatecznie jednak podjęto decyzję o rozbiórce zrujnowanej nawy. Pozostawiono jedynie wieżę, która uniknęła większych zniszczeń. Do dziś jest jednym z najwyższych punktów miasta, co oczywiście wykorzystano jako punkt panoramiczny. Wewnątrz wieży znajduje się winda, którą można – za drobne kilka euro – wyjechać na szczyt budowli i podziwiać widoki Hamburga. To jeden z najbardziej popularnych punktów panoramicznych miasta.
W dolnej partii wieży wisi carrilon, który obecnie jest jedną z atrakcji Hamburga Jego pięknych dźwięków można posłuchać podczas Carillon Konzerte, w każdy czwartek w południe.



Z czasem ruinom kościoła nadano status pomnika ofiar wojny i muzeum. W podziemiach utworzono niewielkie muzeum, ukazujące historię kościoła, a także Hamburga na tle czasów II wojny światowej.



Szczególnym miejscem jest tam „kącik warszawski”, gdzie prezentowane są zestawienia fotografii zniszczeń wojennych w stolicy z obecnym wyglądem tych miejsc. Zobaczymy tam m.in. słynne zdjęcie autorstwa Sylwestra Brauna -„Krisa”, a także fotografie ruin kościoła św. Aleksandra, Dworca Głównego, rynku Starego Miasta, Muranowa… Pracownicy muzeum skarżą się jednak, że turyści chętniej wjeżdżają na wieżę kościoła czy słuchają czwartkowego koncertu carrilonów, niż zaglądają do muzeum. Choć muszę przyznać, podczas naszej wizyty było w środku kilka osób – i to o dziwo byli to młodzi ludzie. Na nas ta cała ta ekspozycja i jej nastrój zrobiły duże wrażenie.



Na dziedzińcu, który niegdyś był nawą główną świątyni, zwracają uwagę dwie rzeźby, zwłaszcza ta usytuowana dalej: zamyślony i zrozpaczony człowiek siedzący na stercie czerwonych cegieł, w ruinach roztrzaskanej nawy kościoła. To oryginalne cegły pochodzące z baraków więziennych z obozu koncentracyjnego w Sandbostel, który istniał do 1945 r. Zebrali je uczniowie z Sandbostel z ziemi na terenie dawnego obozu. Rzeźba hamburskiej rzeźbiarki Edith Breckwoldt – „The ordeal” („Męka”) – stanowi upamiętnienie ponad 50 tysięcy ofiar tego obozu, więźniów pochodzących z różnych stron Europy.









Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.



Dziekuję
PolubieniePolubienie