
Zaprojektował i zbudował ją dla siebie ok. 1770 – 80 r. na swojej posesji słynny Dominik Merlini, architekt króla Stanisława Augusta.
Wśród rozmaitych legend miejskich, mniej lub bardziej potwierdzonych, znaleźć można informację, że po śmierci Merliniego użytkował willę książę Józef Poniatowski. W celach romantycznych. Znaczy się z przeznaczeniem na polowania erotyczne. I jakoby od tego przylgnęła wówczas do domku nazwa Domek Myśliwski.😉

Willa zwana jest także Domkiem Holenderskim. W XIX w. , po 1826 roku, przebudował ją dla nowego użytkownika – Instytutu Głuchoniemych, najprawdopodobniej inny sławny architekt – Franciszek Maria Lanci. Wtedy to ponad budynkiem pojawiła się wieżyczka.
Po zakupie posesji przez Instytut Głuchoniemych, w willi umieszczono wówczas internat dla nauczycieli oraz warsztaty i magazyny. W suterenie znalazły się ślusarnia, stolarnia i tokarnia, na parterze zaś – w dawnej reprezentacyjnej sali willi – składy materiałów oraz izby mieszkalne, na piętrze natomiast sypialnia dla nauczycieli rzemieślników.



Obecnie, po renowacji, willa służy Ambasadzie Irlandii, jako rezydencja ambasadora. Toteż obejrzeć ją można tylko z daleka, niestety wyłącznie zza ogrodzenia.

Jej aktualny adres: Plac Trzech Krzyży 4/6, jest nieco mylący, bowiem od Placu znajduje się dość daleko i jest z niego kompletnie niewidoczna, zasłania ją Instytut Głuchoniemych. Najlepiej prezentuje się od strony wąwozu nad ulicą Książęcą. Latem dość dokładnie zasłaniają budowlę liście drzew na posesji, więc jeśli chcecie ją sobie obejrzeć, to najlepiej wybierzcie się tam zimą.

Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.

