
W trakcie naszego klubowego wyjazdu na Słowację przez Podbiel przejeżdżaliśmy kilka razy. Zwykle jednak przy mocno deszczowej pogodzie. Ale któregoś dnia, w drodze powrotnej, Podbiel przywitał nas słońcem. Oczywiście zrobiliśmy postój i oczywiście aparaty poszły w ruch.


Jadąc z Chochołowa, na przykład do Jaskiń Demianowskich, w pewnej chwili, niedaleko granicy polsko-słowackiej, wjeżdża się do wioski, w której czas się zatrzymał. W jednej chwili przeskakujemy z wieku XIX w XIX, a może nawet jeszcze wcześniej. Obrzeża Podbiela wyglądają już standardowo, współcześnie, ale centrum osady zachowało dawny, regionalny charakter. Pojedyncze domy tego typu można spotkać także w innych wioskach regionu orawskiego, ale tylko w Podbielu zobaczymy je w takich ilościach, stojące jeden obok drugiego.


Podbiel to słowacki odpowiednik naszego Chochołowa, wieś – żywy skansen. Można powiedzieć, że uzupełniają się kolorystycznie. W Chochołowie domy są z jasnego drewna, w Podbielu – z ciemnego. W obydwu wioskach tradycyjne drewniane chaty są częściowo zamieszkałe i pieczołowicie konserwowane, co roku szorowane i czyszczone. Oczywiście przez samych mieszkańców wioski, którzy coraz bardziej narzekają na sukcesywnie wzrastający ruch samochodowy w tej okolicy, powodujący zanieczyszczenie powietrza. W efekcie domy trzeba czyścić częściej, a usuwanie spalinowego jest to z roku na rok trudniejsze. Charakter budynków – mało pokojów, o niewielkiej powierzchni, wspólne kuchnie, układ dwurodzinny w jednym domu – mocno odbiegający od współczesnych standardów, powoduje, że większość chat pozostaje już tylko obiektami skansenu. W niektórych pokoje udostępniane są na noclegi turystom.

A ponieważ tradycyjne góralskie rzemiosło to dłubanie w drewnie, wioska jest także swoistą wystawą regionalnej rzeźby.


Zdjęcia oczywiście zostały zrobione podczas naszego klubowego wypadu na Słowację jesienią roku 2016. A jeśli jesteście ciekawi, co jeszcze wtedy oglądaliśmy to zajrzyjcie tutaj: HORY A HRADY czyli Słowacja nieznana. Europa z Klubem Globtrotera oraz tu: Z DESZCZU POD RYNNĘ czyli JASKINIA BRESTOWSKA , a także tutaj: OCALONE OD ZATOPIENIA. Perełka skansenu w Pribylinie i tu: KOLONÁDOVÝ MOST. Kawałek Szwajcarii na Słowacji i jeszcze tu: SŁOWACKA PEREŁKA


***
Tekst i zdjęcia: Liliana Kołłątaj
***
***
***
Mili Czytelnicy
Blog Klubu Groblotera jest przedsięwzięciem non profit korzystającym z hostingu w domenie WordPress. Redakcja bloga nie odpowiada za rodzaj i treść reklam zamieszczanych pod artykułami.
1 myśl w temacie “PODBIEL. ŻYWY SKANSEN.”