

Prowansja… ? 😉
Nie, to Polska. A dokładniej: Wielkopolska.
Wizytę na lawendowym polu planowaliśmy w Klubie Globtrotera już w zeszłym roku, ale lawenda nas wyprzedziła. Pogoda spowodowała, że zbiory odbyły się dużo wcześniej. W tym roku się udało. Spośród kilku rejonów z plantacjami dostępnymi do zwiedzania wybraliśmy Wielkopolskę. Również dlatego, że po sąsiedzku, zaledwie kilka kilometrów dalej, obejrzeć można piękny pałac w Czerniejewie. Ale o pałacu – innym razem.

Pakszyn, koło Czerniejewa, 50 km od Poznania. Niewielka, hektarowa plantacja lawendy. Ale nawet na tym hektarze jest na co popatrzeć. W pierwszej chwili pole wydaje się nieduże. Wystarczy jednak wejść w grządki, między krzewy, by poczuć się zewsząd otoczonym lawendą. Wrażenie niezapomniane. Zwłaszcza dla fotoamatorów.
I ten zapach… fantastyczny. Szkoda, że nie da się sfotografować zapachu.🙂
Plantacja została założona w 2012 r., wszystkie znajdujące się na niej rośliny zostały wyhodowane z nasion. Obecnie plantacja zajmuje powierzchnię 1 ha i liczy ok. 17 tyś. sadzonek. Tuż obok suszarnia i destylarnia olejku lawendowego, niewielka kawiarenka, gdzie skosztować można ciasteczek z lawendą i lawendowego napoju i sklepik z lawendymi produktami, wytwarzanymi na plantacji.


Lemoniada lawendowa okazała się dość smaczna, a na pewno orzeźwiająca. A upał był tego dnia iście prowansalski, na termometrach słupek rtęci przez kilkanaście godzin utrzymywał się powyżej 35 stopni. Ciasteczka z lekkim posmakiem lawendy też warto skosztować, mięciutkie, kruche, bardzo smaczne. Oczywiście na degustacji wizyta w gospodarstwie się nie zakończyła. Poznaliśmy historię plantacji, tajniki uprawy lawendy i produkcji olejku, zastosowanie i walory użytkowe tej rośliny, kosmetyczne i medyczne. Bo lawenda to roślina niezwykła i trochę niedoceniana. Zwykle kojarzy się ją jako środek przeciw molom. Ale to nie jedyne jej zastosowanie. Jest jednym z najbardziej popularnych składników wyrobów kosmetycznych – mydeł, szamponów, żeli, soli i olejków do kąpieli. Ma także szerokie zastosowanie w przemyśle farmaceutycznym, a nawet w gastronomii, jako przyprawa.

Kwiaty lawendy kryją w sobie wiele najbardziej pożądane składników; wyjątkowo dużą ilość garbników (aż 12 proc.), a ponadto triterpeny, kumaryny, fitosterole, antocyjany, kwasy organiczne, sole mineralne. Najcenniejszy w lawendzie jest olejek eteryczny o wyjątkowo złożonej budowie. W jego skład wchodzą substancje dość rzadkie w świecie roślinnym, ale o szerokim spektrum działania – linalol, geraniol, furfurol, pinen, cyneol, borneol, a ponadto garbniki, cukry i związki mineralne. Lawenda jest też świetnym siedliskiem dla wszelkich zapylaczy. Uwielbiają ją motyle, pszczoły i osy. Toteż podczas spaceru po plantacji trzeba trochę uważać, by nie zostać ukąszonym.

Toteż oczywiście, po wizycie w gospodarstwie i na polu, nie omieszkaliśmy zaopatrzyć się w różnorakie ziołowe zapasy i obkupiliśmy się w sklepiku z lokalną lawendową produkcją. Po kilkunastu minutach cały autokar słodko-ziołowo pachniał lawendą.

Dowiedzieliśmy się także, że oprócz lawendy istnieje lawandyna, czyli krzyżówka różnych gatunków lawendy oraz lawenda o białych kwiatach. Wiemy już także, że nie wszystkie odmiany lawendy nadają się do uprawy w Polsce, a te, które się nadają są niesamowicie odporne i radzą sobie prawie bez pomocy człowieka.


Gospodarze zadbali także o tych, którzy zechcą uwiecznić się w łanach. Wśród krzewów ustawiono ławeczkę do selfie i portretów. Jak łatwo się domyślić, ławeczka jest oblegana i dłuższą chwilę musiałam czekać, by sfotografować ją bez „dodatków osobowych”.😉

W lawendowe pole bez problemu można wejść w celach fotograficznych i pstrykać do woli. Płatne są tylko profesjonalne sesje fotograficzne, na które lepiej wcześniej się umówić. My oczywiście popadliśmy w foto-lawendowy amok i trudno było towarzystwo wyciągnąć z tego fioletowego pola.

W przyszłym roku, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, aby porównać, wybieramy się na północ, w rejon Olsztyna, na plantację w Nowym Kawkowie.


Podobał Ci się artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga. Zapraszam także na moje strony na Facebooku: https://www.facebook.com/warszawskierozmaitosci/ https://www.facebook.com/klubglobtroterawarszawa/
Tekst i zdjęcia: Liliana Kołłątaj
Wszystkie prawa zastrzeżone
***
***
***
Mili Czytelnicy
Blog Klubu Groblotera jest przedsięwzięciem non profit korzystającym z hostingu w domenie WordPress. Redakcja bloga nie odpowiada za rodzaj i treść reklam zamieszczanych pod artykułami.