LA CITTA BIANCA

APULIA Z KLUBEM GLOBTROTERA
OSTUNI – BIAŁE MIASTO

Ostuni. Przepiękna rozeta na frontonie katedry. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Białe Miasto.

Ostuni ma prawie równie długą historię jak Matera (O Materze czytajcie tutaj: SASSI DI MATERA). Pierwsze osadnictwo datowane jest tu na epokę kamienną.
Z tamtej epoki jednak praktycznie nic się w Ostuni nie zachowało. O starożytności miasta przypomina jedynie otoczona balustradą garść kamieni na placu przed kościołem San Francesco. Tylko tu przeprowadzono niewielkie prace archeologiczne. Trudno się dziwić, że nie miały one większego zasięgu. Aby dostać się do starszych pokładów zabudowy trzeba byłoby bowiem rozbierać powstałe później, istniejące do dziś domy.

Ostuni. Plac przed kościołem św.Franciszka Jedyne w mieście wykopaliska archeologiczne. Foto: Liliana Kołłątaj

Miasto zostało najprawdopodobniej założone przez Messapijczyków, a następnie zniszczone przez Hannibala podczas Wojen Punickich.
W miejscu zniszczonego Grecy zbudowali nowe nazywając je Astu néon, czyli Nowe Miasto. Przez kilkanaście wieków nazwa ewoluowała do obecnej: Ostuni.

Ostuni. Uliczka na Starym Mieście. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Uliczka na Starym Mieście. Foto: Liliana Kołłątaj

Biały kolor starych domów nie jest przypadkowy, ma genezę historyczną.
W XVII wieku miasto nawiedziła zaraza. Dotknięte chorobą domostwa pomalowano mieszaniną wapna i wody. Rozpowszechniło się wówczas przekonanie, że wokół pomalowanych domów zaraza osłabła. Doszukiwano się w tym nawet przejawów cudowności. Bez wątpienia „okład” z wapna miał znaczenie sanitarne, choć nie aż takie, jakie przypisywali mu mieszkańcy. Epidemia przeszła do historii, ale tradycja malowania domów na biało pozostała.

Ostuni. Stare domy nadal malowane są na biało. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Barokowy fronton kamienicy. Foto: Liliana Kołłątaj

Wiele z zabytkowych, malowanych na biało domów to obecnie hoteliki, pensjonaty, apartamenty do wynajęcia, a także bary, pizzerie i sklepiki. Ostuni bowiem, podobnie jak większość miast Apulii, żyje z turystyki, która daje utrzymanie całkiem sporej części ludności miasta. Nierzadko te małe hoteliki bardzo się cenią, a nad wejściem – mimo skromnego wyglądu zewnętrznego – pojawiają się nawet cztery gwiazdki.

Ostuni. W starych, wyremontowanych i odmalowanych na biało domach, zainstalowały się hoteliki, sklepiki i pizzerie. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Uliczka hotelików i pensjonatów. Foto: Liliana Kołłątaj

Wspomniany plac przed kościołem San Francesco to główny plac miasta. Nosi nazwę Piazza della Liberta. Dawny XV-wieczny klasztor franciszkanów, którego częścią był kościół, w XIX wieku został przebudowany na Palazzo Municipale, czyli ratusz i tę funkcję pełni do dziś.

Ostuni. Palazzo Municipale, czyli ratusz. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Kościół św. Franciszka z Asyżu. Foto: Liliana Kołłątaj

Jednak bardziej od ratusza, kościoła i odkrywki archeologicznej zwraca w tym miejscu uwagę piękna barokowa kolumna z 1771 roku, zwieńczona posągiem św. Oronzo. Z tym świętym trudno nie spotkać się w Apulii, jako że był on pierwszym biskupem Lecce. W trakcie swych apostolskich wędrówek zawędrował także do Ostuni. Rzeźba na kolumnie przedstawia biskupa w geście błogosławieństwa, a napisy na kolumnie wskazują, że powstała jako wotum za ocalenie przed epidemią. Tą samą, w czasie której wymalowano miasto wapnem na biało. Kult Oronzo trwa w Ostuni do dziś. Jednym z najważniejszych  wydarzeń w kalendarzu miasta i okolic jest Cavalcata, parada na cześć Świętego, która odbywa się co roku pod koniec sierpnia. Srebrny posąg Świętego jest prowadzony w procesji przez orszak rycerzy jadących konno. Rycerze ubrani są w czerwone płaszcze (ku pamięci męczeństwa Świętego), białe spodnie, cylindryczne kapelusze ze szkarłatnym pióropuszem. Konie oprócz tego, że mają ozdobną uprząż, okryte są czerwonym płaszczem, zdobionym guzikami z masy perłowej, który sięga im prawie do kopyt. Zarówno konie jak rycerze przygotowywani są do Cavalcaty przez całe rodziny, ze wsparciem krewnych i przyjaciół.

Ostuni. Kolumna św. Oronzo na Piazza della Liberta. Foto: Liliana Kołłątaj

Najciekawszym zabytkiem Ostuni jest katedra Santa Maria Assunta, wzniesiona w latach 1435-1495. Jej charakterystyczna nietypowa architektura wyróżnia ją spośród wszystkich innych kościołów apulijskich i sprawia, że łatwo zapada w pamięć, a wspaniała rozeta na frontonie wprawia w zachwyt. Niestety, podobnie jak sklepy, katedra w porze sjesty zamykana jest na kilka godzin, toteż nie zawsze udaje się wejść do środka. Nam się trafiło być tam akurat w porze obiadowej, więc musieliśmy zadowolić się obejrzeniem kościoła z zewnątrz.

Ostuni. Katedra Santa Maria Assunta. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Portal katedry. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Charakterystyczne, półokrągłe „skrzydło” nawy bocznej. Foto: Liliana Kołłątaj

Nie mniej charakterystyczny i utrwalający się w pamięci jest barokowy łącznik pomiędzy pałacami biskupim i seminaryjnym, przy ulicy i placu na wprost katedry. Łącznik zwany jest Arco Scoppa, od nazwiska biskupa Francesco Antonio Scoppa, który w 1750 roku przebudował, ze względów bezpieczeństwa, pierwotny łącznik drewniany na kamienny. Ten malowniczy detal architektoniczny jest chyba najczęściej fografowanym motywem miasta. My też oczywiście poświęciliśmy mu dłuższą chwilę.

Ostuni. Łącznik pomiędzy pałacami na wprost katedry. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Barokowy łącznik pomiędzy kamienicami na wprost katedry. Foto: Liliana Kołłątaj

Ostuni ma też „element polski”.
W XVI wieku miasto otrzymała w posagu Bona Sforza, księżna pobliskiego Bari – córka Izabeli Aragońskiej, znana nam jako królowa Polski i wielka księżna litewska. Bona poszerzyła mury obronne miasta i przebudowała dwie wieże – Torre Villanova i Torre Pozzella dla obrony Ostuni przed Turkami. Miejscami, między domami, do dziś jeszcze kryją się pozostałości owych murów.

Ostuni. Mury obronne wrosły w miasto i scaliły się z późniejszą architekturą. Foto: Liliana Kołłątaj

Na nas Ostuni zrobiło wrażenie miasta nie tylko białego, ale też zielonego i ukwieconego. Prawie w każdym zaułku spotkać można tam donice z zielenią i kwiatami.

Ostuni. Miasto bieli i zieleni. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Miasto bieli i zieleni. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Miasto bieli i kwiatów. Foto: Liliana Kołłątaj

Poznawanie miasta bez skosztowania lokalnych smaków byłoby niepełne. Wybraliśmy się zatem także na małą degustację. Typowym produktem regionalnym są tu sery. Straciatella do tej pory kojarzyła mi się wyłącznie z lodami i czekoladą. W Ostuni była okazja poznać jeszcze jedno znaczenie tego słowa: tu nazwa ta oznacza pyszny biały, kremowy ser, zbliżony w typie do mascarpone, gęsty, ciągnący się, idealny do smarowania na kanapkę lub jako baza do serowego sosu. Równie smaczna była maślana burrata.

Ostuni. Lokalne specjały. Foto: Liliana Kołłątaj

Wędrując po Włoszech, zwłaszcza na południu kraju, warto zwracać uwagę na szyldy sklepów i barów. Malutkie trattorie lub kafeterie oznaczone szyldem: Prodotti Tipici bardzo często oferują degustacje apullijskich przysmaków, od razu z możliwością zakupu. Nie wydając fortuny na obiad w restauracji, za kilka euro można poznać kilka gatunków serów, win lub owoców morza.

Ostuni. Sklepik – barek z produktami regionalnymi. Foto: Liliana Kołłątaj

Gotowana ośmiornica, lekko twarda i gumiasta, w pierwszej chwili niezbyt mi smakowała. Ale kolejne kęsy, zwłaszcza po skropieniu sokiem z cytryny, były już bardziej przekonujące. Podobno surowa jest jeszcze smaczniejsza.

Ostuni. W jednym z barów spróbowaliśmy też jak smakuje gotowana ośmiornica.

Ostuni znane jest z jeszcze jednego produktu lokalnego. Tym razem to już nie artykuł spożywczy. W sklepikach spotkamy regionalne wyroby ceramiczne. Przed jednym z takich butików zwraca uwagę ogromne jajo. Motyw jajka, a także kury i koguta pojawia się tu często. Jajko oczywiście traktowane jest jako symbol życia i zdrowia oraz wszelakiej obfitości.

Ostuni. Ceramika regionalna. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Ostuni. Ceramika lokalna

Ostuni było jednym z miast na trasie listopadowego klubowego wyjazdu Klubu Globtrotera do Apulii i południowych Włoch w roku 2018. Planujemy tam wrócić w październiku roku 2022. Szczegóły znajdziecie niebawem na blogu i na stronach klubowych na Facebooku.

Ostuni. W zaułkach Starego Miasta. Foto: Liliana Kołłątaj

***

Tekst i zdjęcia: Liliana Kołłątaj

Wszystkie prawa zastrzeżone

 


Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.

Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.



1 myśl w temacie “LA CITTA BIANCA

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close