
Choć wygląda jak włoska willa, to jednak szukać należy go w Polsce.
Pałac Chojnata w Woli Chojnacie znajduje się kilka kilometrów w bok od Białej Rawskiej (administracyjnie to już województwo łódzkie, choć geograficznie jeszcze Mazowsze).
Obecnie mieści się tam hotel i restauracja.
—
W obecnej, neorenesansowej formie pałac został przebudowany pod koniec XIX wieku, gdy właścicielem był Józef Wierzbicki, który otrzymał posiadłość na mocy testamentu od Wincentego Rębowskiego. Ten zaś nabył majątek od Stanisława Wojczyńskiego, generała wojsk polskich przy armii Napoleona. Niewykluczone, że do obecnego kształtu budowli przyczynili się bracia Marconi, którzy projektowali wiele ziemiańskich rezydencji. Ukończenie ówczesnej przebudowy datowane jest przeważnie na rok 1873 i często podawane jako data powstania pałacu, co oczywiście nie jest prawdą, gdyż budowla istniała już kilkadziesiąt lat wcześniej.

W zasadzie Wojczyńskiego uznać można za pierwszego właściciela, gdyż to on postawił tam murowany pałac. Wcześniej istniał tam ponoć drewniany dwór, ale o nim i jego właścicielach historia milczy.
Generał zjawił się w Woli Chojnackiej w roku 1820. I to w dodatku nie sam, lecz z żoną, przywiezioną z napoleońskich eskapad aktorką paryskich teatrów – Seraphine du Chateau. Chcąc dać godny prezent swej, sporo młodszej od siebie wybrance, postanowił dawny dwór przebudować na pałac. Małżonka nie doceniła jednak gestu i starań generała. Na spokojnym i nieco sennym Mazowszu brakowało jej światowych rozrywek i atmosfery paryskich salonów. Wytrzymała w Polsce zaledwie kilka lat i pewnego dnia podczas nieobecności męża po prostu spakowała walizki i wróciła do wielkiego świata, czyli do rodzinnego Paryża. Generał stracił serce do pałacu i oddał go w dzierżawę.
W 1830 roku ostatecznie sprzedał Pałac Wincentemu Rębowskiemu – byłemu kapitanowi wojsk polskich. Sam zaś, po odejściu ukochanej, topił smutki w alkoholu.
Ponoć w XIX wieku pałac był miejscem spotkań masonów czy może nawet różokrzyżowców. Nie da się tego jednak stwierdzić z pewnością, gdyż już spotkania masonów odbywały się oczywiście w wielkiej tajemnicy, a tym bardziej różokrzyżowców, którzy byli o wiele bardziej zakonspirowani. Toteż nie pozostał po nich żaden udokumentowany ślad.

Jak już wcześniej wspomniałam Wincenty Rębowski wieś i pałac przekazał testamentem Józefowi Wierzbickiemu. Rębowski zmarł w roku 1860 i spoczął na cmentarzu parafialnym w Białej Rawskiej. Można się nawet pokusić o odszukanie tam jego nagrobka.
W rękach Wierzbickich majątek pozostawał aż do 1931 r., kiedy to został wystawiony na licytację przez Towarzystwo Kredytowe Ziemskie w Warszawie. Przyczyny tego nagłego zwrotu w dziejach posiadłości nie są dokładnie znane, można się tylko domyślać. Na drugiej licytacji majątek został nabyty przez Eleonorę Zofię Wierzbicką, powracając w ten sposób do rodziny Wierzbickich.
Później majątek przejął Mieczysław Wierzbicki, syn Józefa Wierzbickiego i to on był ostatnim właścicielem dóbr, w latach międzywojennych i do roku 1944. O całej rodzinie Wierzbickich niewiele wiadomo. Wikipedia mylnie odsyła do hasła Józef Wierzbicki, traktującego o żołnierzu z lat II wojny światowej.

Po II wojnie oczywiście nastąpiło przejęcie dóbr przez PRL i jak to zwykle później w takich sytuacjach bywało – budowla i park ulegały stopniowej dewastacji i popadały w ruinę.
Na początek w budynku powstała szkoła podstawowa oraz mieszkania dla nauczycieli. W 1980 r. pałac z parkiem i obiektami na jego terenie (m. in. zabytkowy spichrz) został przejęty przez Uniwersytet Łódzki z zamiarem utworzenia tam Domu Pracy Twórczej oraz ośrodka szkoleniowo-wypoczynkowego. Ponieważ jednak zabrakło funduszy na remont obiektu po czterech latach przeszedł on na własność Szkoły Głównej Planowania i Statystyki. I w tym przypadku zapewne sytuacja się powtórzyła, gdyż ostatecznie obiekt przejęła gmina.
Zespół pałacowy został wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa łódzkiego: pałac już w roku 1967, spichrz w roku 1970, z park z przyległym terenem w roku 1990.

Pod koniec lat osiemdziesiątych Urząd Miasta i Gminy w Białej Rawskiej wystawił pałac i park na sprzedaż.
Na początku lat dziewięćdziesiątych roku Pałac Chojnata stał się własnością Pana Krzysztofa Malareckiego, przedsiębiorcy i developera polsko-amerykańskiego, pasjonata architektury i podróży, a także działacza społecznego, mocno zaangażowanego w promowanie Ziemi Łódzkiej i … jabłka jako polskiego produktu narodowego. Jakby nie było okolice pałacu to prawdziwe zagłębie sadownicze, słynące właśnie głównie z jabłek. Pan Malarecki wymyślił nawet żartobliwą nazwę dla tego regionu: Kalwadocja.🙂
Nowy właściciel przeprowadził renowację budowli i parku. Prace remontowe, prowadzone z wielką pieczołowitością przez inwestora pod okiem konserwatora zabytków, trwały wiele lat. Pałacowi i parkowi przywrócono dawną świetność, z dbałością o zachowanie najdrobniejszych oryginalnych i cech historycznych. Odrestaurowano nawet podłogi ze szlachetnego jesionu oraz z dwóch gatunków dębu – czarnego i białego. Już samo tylko odnowienie okien było niebagatelnym przedsięwzięciem, bowiem jest ich w pałacu aż 168.

W roku 2005 pałac został uhonorowany nagrodą Ministra Kultury i Sztuki oraz Generalnego Konserwatora Zabytków jako najlepiej odrestaurowany zabytek w Polsce.
W pałacu – hotelu znajdują się 24 duże pokoje i 4 apartamenty wyposażone w stylowe meble, 5 sal konferencyjnych, restauracja, taras grillowy, drink bar, sauna, mini fitness i sala bilardowa.
Przez ostatnich kilka lat, z inicjatywy właściciela, organizowane były tu na przykład 14 razy celebracje prezydencji poszczególnych państw w Radzie Unii Europejskiej, a także coroczny Festiwal Jabłka, wystawy obrazów Edwarda Dwurnika.
Dodatkowa ciekawostka to pokłady wody termalnej, które znajdują się pod terenem parku. Nic w tym szczególnie dziwnego, bo jak wiadomo jest trochę takich miejsc w okolicy, wszak całkiem niedaleko powstały Termy Mszczonowskie i Wodny Park Suntago. Bardzo możliwe zatem, że powstanie tu kolejny obiekt z basenem termalnym, choć że względu na charakter obiektu na pewno już mniejszych rozmiarów. MPZP przewiduje taką opcję.
Pod koniec roku 2020 obecny właściciel, który powoli chyba myśli już o przejściu na emeryturę, wystawił na sprzedaż pałac wraz z otaczającym terenem. Nie słychać było jednak, by taka transakcja miała miejsce w ciągu ostatniego roku, więc gdyby znalazł się majętny chętny, to możliwe, że piękna posiadłość z atrakcyjnych zabytkiem nadal jest do kupienia. Choć niewykluczone także, że dotychczasowy właściciel zmienił zdanie i plany.


Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.

