WISŁA NAROWISTA

Ulica Bednarska w czasie powodzi w 1867. Rysunek Wojciecha Gersona.

Od kilku lat, zwłaszcza w miesiącach wakacyjnych, z pierwszych stron mediów nie schodzi temat suszy i wysychających rzek.
Z niepokojem obserwujemy stan Wisły w Warszawie, bywają dni, że wskazania wodomierzy zaczynają nawet napawać obawą o dostępność wody pitnej, którą wszak w miastach nad Wisłą czerpiemy z rzeki, przez ujęcia pod jej dnem. Do tej pory na szczęście nie doszło do takiej katastrofy, by w kranach zabrakło wody.
Z ciekawości pojawia się pytanie, czy było tak zawsze? Czy na przestrzeni dziejów Wisła sprawiała warszawiakom takie problemy?
A może wręcz przeciwnie, może kiedyś tej wody był nadmiar?
Spójrzmy na archiwalne ryciny Wojciecha Gersona i Juliusza Kossaka i innych. Co na nich widzimy?
To nie Wenecja, mimo że łodzie pływają tuż pod murami domów. Gdy przyjrzeć się uważniej rozpoznamy kamienice przy ulicy Bednarskiej i charakterystyczny budynek Łaźni Teodozji (ten z kolumnami). Łódki wpłynęły mniej więcej do połowy długości ulicy, kilkaset metrów od normalnego brzegu rzeki.
Poziom fali powodziowej na Wiśle potrafił niegdyś osiągnąć prawie 9 metrów.

Powódź Solec 1884 Powódź na Solcu w 1884 roku. Rys. B. Puc, B. Brochowski/Mazowiecka Biblioteka Cyfrowa

 

 

Tak było na przykład w 1844 roku, gdy stan rzeki osiągnął 863 cm, najwyższy w historii pomiarów. Fale powodziowe przekraczające 800 cm zdarzyły się w XIX wieku w Warszawie niestety kilkakrotnie.
Gdy dodamy do tego dawny brak wałów przeciwpowodziowych to mamy efekt jak na załączonych rysunkach.

Wielka powódź w 1867 r. Grafika Juliusza Kossaka

Rysunki pochodzą z czasów powodzi ponad trzydzieści lat później, bo najwyraźniej w 1844 roku nikt nie miał głowy, by w takiej sytuacji zajmować się dokumentowaniem tego wydarzenia.
W dnia 13-15 czerwca 1867 roku na skutek ulewnych deszczów Wisła osiągnęła w Warszawie poziom 800 cm. Tę powódź uwiecznili na rysunkach nasi sławni malarze – Gerson i Kossak. Co ciekawe, trudno znaleźć zdjęcia tego wydarzenia (mnie się nie udało), mimo że działali już wówczas w Warszawie pierwsi fotografowie, tacy jak Karol Beyer czy Konrad Brandel.
Warto przy okazji zwrócić uwagę na wspomniany wyżej, widoczny na obydwu rycinach, gmach z kolumnami przy ulicy Bednarskiej stoi tam do dziś: to dawna Łaźnia Teodozji Majewskiej, wybudowana w latach 1832-1835. Budynek od dawna nie ma już przeznaczenia kąpielowego. Obecnie mieści się tam Wydział Dziennikarstwa UW oraz uniwersyteckie Radio Kampus. O historii Łaźni Teodozji przeczytacie w osobnym artykule na blogu: ŁAŹNIE TEODOZJI

Budynek dawnych Łaźni Teodozji obecnie – sierpień 2019. Już jako obiekt akademicki. Foto: Liliana Kołłątaj

Wróćmy jednak nad Wisłę. Wysokie stany wody to naturalna tradycja. Wisła od zawsze przybiera dwa razy do roku: wiosną, gdy spływa z gór woda z topniejących śniegów i latem, zwykle podczas lipcowych ulewnych burz (zwanych jakubówkami, od imienin Jakuba przypadających w drugiej połowie lipca).
Przez większość roku mamy jednak do czynienia z niskim stanem rzeki. 
Dla porównania: w roku 2019 stan wody Wisły w Warszawie, mierzony właśnie u wylotu ulicy Bednarskiej 19 sierpnia spadł do 34 cm i był to najniższy poziom wody w historii pomiarów rzeki w Warszawie. Ten niezbyt chlubny rekord został pobity o 10 cm, poprzedni równie niski stan zanotowano latem 2015 roku i było to 44 cm.
Przypomnę jeszcze dla porządku najwyższy stan Wisły w znanej nam jej historii: w dniu 26 lipca 1844 roku poziom wody osiągnął 863 cm.

Stany wody Wisły w Warszawie. Tablice informacyjne na bulwarze. Foto: Piotr Abramczyk

Wszystko to można sobie sprawdzić, jak również codzienny poziom naszej rzeki, na bulwarach nad Wisłą po stronie śródmiejskiej, tuż obok przejścia podziemnego na Mariensztat. Tam bowiem znajduje się elektroniczny wodowskaz i zamontowane w chodniku tablice z historycznymi ekstremalnymi stanami rzeki. Z nich dowiadujemy się też, iż stan alarmowy Wisły dla Warszawy to 650 cm. Wyższa fala zagraża już miastu i jego mieszkańcom. Jak widać że zdjęć nie raz w historii to się zdarzało.  Wszystkie te tablice informacyjne umieszczono nieopodal miejsca, w którym w roku 1932 zamontowano pierwszy warszawski limnigraf, czyli urządzenie do mechanicznego pomiaru głębokości rzeki. O historii limnigrafu przeczytacie w odrębnym artykule: LIMNIGRAF WARSZAWSKI 

Wodowskaz elektroniczny na bulwarach
Wodowskaz elektroniczny na bulwarach ustawiono w 2018 r. 19 sierpnia 2019 r. odnotowany został najniższy stan Wisły w historii pomiarów. Foto: Piotr Abramczyk i Liliana Kołłątaj

Skoro już wspominamy rok 2019. Zapisał się we współczesnej historii Wisły dwoma anomaliami. Nie tylko rekordowo niskim stanem wody latem. W czasie fali wezbraniowej w maju stan wody wynosił 579 cm. Latem zaś w ciągu kilku dni potrafił zmienić się o 100 cm, choć przez wiele tygodni wahał się na poziomie zaledwie ok. 45 – 55 cm. Nie znaczy to jednak wcale, że taką głębokość mamy na całej szerokości rzeki. Pomiarów dokonuje się bowiem przy brzegu ze względów praktycznych oraz dla żeglugi. Przystanie znajdują bowiem, co oczywiste, przy brzegach, a dla sternika informacja, czy ma tę przysłowiową stopę wody pod kilem jest podstawą do decyzji o wypłynięciu. W środku nurtu głębokość Wisły wynosi kilka metrów. Najgłębsze miejsce to rejon środkowych przęseł Mostu Poniatowskiego. Tam przy statystycznym stanie wody (czyli ok.150 -180 cm przy brzegu) głębokość rzeki sięga 9 metrów.

Wodomierz elektroniczny na bulwarach
Statystyczny średni poziom Wisły w miejscu pomiaru mieści się w zakresie 150-180 cm. Można go zaobserwować na wodomierzu elektronicznym przy bulwarach nieopodal Mostu Śląsko-Dąbrowskiego) Foto: Liliana Kołłątaj

W dodatku Wisła płynie kilkoma nurtami,w kilku łożyskach wyżłobionych w dnie doliny. Jak łatwo się domyślić głębokość każdego z tych koryt jest inna. Tam, gdzie podłoże stanowią muły, iły i piasek woda wymywa dno i w tych miejscach powstają głębie. Tam gdzie podłoże jest kamieniste zdarza się, że przez cały rok głębokość nie przekracza 50 cm. Takie płycizny łatwo zaobserwować z bulwarów i z Mostu Śląsko-Dąbrowskiego na wysokości Portu Praskiego.
Podobnie jest też przy Kępach Golędzinowskich, w okolicach Mostu Gdańskiego. 

Wisła w Warszawie
Płycizny Wisły na wysokości Portu Praskiego. Foto: Liliana Kołłątaj

Taka to kapryśna ta nasza Wisełka.
Stanowi to jednak duży problem dla żeglugi, toteż na Wiśle wytyczono tory wodne, oznakowane bojami, a także wprowadzono szereg prawideł obowiązujących użytkowników rzeki. 
Z tych samych powodów Wisła nie jest rzeką nadającą się do pływania i kąpieli. Dno jest bowiem bardzo nierówne, a widoczne płycizny niezmiernie zdradliwe. Tuż obok miejsc płytkich występują bowiem rowy i zapadliska, a to automatycznie tworzy też rozmaite wiry.


Fala wezbraniowa na Wiśle w Warszawie w maju 2019 r. Foto: Liliana Kołłątaj

 

Widok na Wisłę i Stare Miasto z praskiego brzegu. Foto: Liliana Kołłątaj

Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.

Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.



Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close