
Kilka lat temu w trakcie klubowej eskapady do Bawarii zawędrowaliśmy po drodze do Görlitz. Okazało się to niezwykle ciekawe i ładne miasto. Ba! Ładne to mało powiedziane, wręcz urokliwe. Tam właśnie, w eleganckim i pięknie odrestaurowanym centrum miasta trafiliśmy na przepiękną fontannę na Placu Pocztowym.
Okazuje się, że jest ciekawa nie tylko pod względem estetycznym, ale ma także ciekawą historię. Choć wygląda na bardzo zabytkową, w rzeczywistości jest dość nowa. Przynajmniej ta, która stoi na placu obecnie.

Fontanna w miejscowym dialekcie łużyckim nosi nazwę Muschelminna, po niemiecku Muschelminnabrunnen. W wolnym tłumaczeniu to „dziewczyna z muszlą” (jako żoliborzance od razu przypomniała mi się Dziewczyna z dzbanem z Parku Żeromskiego, zresztą też fontanna, choć nieco trochę mniej okazała). Po niemiecku jest to jedno słowo utworzone na wzór „baleriny” i trudno to dosłownie przetłumaczyć na polski. Mówią na nią także Zierbrunnen, czyli po prostu: fontanna ozdobna.
Poniżej pokrótce jej historia.

W 1879 roku rzeźbiarz Robert Toberentz z Wrocławia otrzymał zlecenie wybudowania fontanny (posągu), która miałaby uatrakcyjnić i upiększyć Plac Pocztowy (Postplatz).
Inicjatorem pomysłu były władze miasta Görlitz. Pieniądze na budowę pochodziły po części z darowizn i zbiórek, jak i funduszy miejskich oraz rządu pruskiego. Budowa miała się zakończyć w 6 lat, lecz dopiero 2 lata później w 1887 została uroczyście odsłonięta.
Był to posąg wykonany z brązu i osadzony na marmurowym cokole. Figurze nadano kształt kobiety trzymającej nad głową wielką muszlę, z której wypływa woda.
Podczas II wojny światowej fontannę rozebrano i przetopiono. To wówczas niestety przytrafiało wielu pomnikom i dekoracjom wykonanym z brązu lub innych metali nadających się do użycia przemyśle zbrojeniowym. Dopiero w 1994 roku w tym samym miejscu ustawiono wierną replikę, która w dalszym ciągu zdobi Plac Pocztowy.
Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.


Znowu bardzo ciekawa informacja. Tym bardziej, że kilka lat temu byłam na wycieczce do Bad-Muskau i Cottbus i głównie w pałacach Bad-Muskau poczytałam trochę o Łużyczanach. A serbo-łużycki poznałam pobieżnie podczas jednych w targów Książki. Spaliśmy w hotelu przy samej granicy – w Łęknicy i o ile pamiętam druga nazwa Mużakowo, czyli od muzyk=mężczyzna w starosłowiańskim.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Owszem, w rejonie Łęknicy rozciąga się ogromny rezerwat przyrody – Park Mużakowski.
PolubieniePolubienie