
Wcale nie zmyślam ani nie żartuję. Gdy już znajdziemy się na Lazurowym Wybrzeżu i zamieszkamy w którymś z hoteli Nicei, która jest najlepszą bazą wypadową na Lazurowe Wybrzeże, to na wycieczkę do Monako w wersji ekonomicznej wystarczy nam kilka euro.
Co to znaczy wersja ekonomiczna? To taka, w której oglądamy miasto i smakujemy jego atmosferę, a odpuszczamy sobie zwiedzanie wnętrz muzealnych czy innych płatnych wstępów, a na późny obiadek wracamy do Nicei. Gwarantuję Wam, że nawet ta wersja ekonomiczna zajmie ładnych kilka godzin. Jedyny koszt, jaki trzeba ponieść to zakup biletu na przejazdy komunikacją miejską, a konkretnie autobusem linii 100. Na roku 2019 stanowiło olbrzymi wydatek w wysokości 3 euro (bilety łącznie w obie strony). 🙂 Jeśli będziemy rozrzutni i postanowimy zaszaleć jadąc pociągiem, wydamy wówczas 9 euro (łącznie w obie strony). Osobiście polecam jednak autobus i to wcale nie ze sknerstwa i chęci oszczędzenia kilku euro. Pociąg jedzie wprawdzie ciut krócej (ok. 30 minut), ale niewiele z niego zobaczycie. Większość trasy biegnie w tunelu i nawet stacja, na której należy wysiąść także schowana jest pod ziemią. Natomiast autobus turla się wprawdzie dłużej (przejazd z początkowego przystanku w Nicei trwa ok. godziny), ale fundujemy sobie w ten sposób możliwość podziwiania słynnych corniches, czyli niezwykle malowniczego wybrzeża pełnego wcinających się wgłąb lądu skalistych zatoczek, gdzie mijane miejscowości wspinają się tarasami po zboczach.


Jadąc autobusem z Nicei dotrzemy najpierw do Monte Carlo. I tu na początek jedna istotna uwaga. Zwykle w opisach rozdziela się Monako i Monte Carlo, tak jakby to były dwa oddzielne miasta. Faktycznie jednak Monte Carlo jest częścią państwa-miasta Monako, po prostu jedną z jego dzielnic. Tych dzielnic jest tam w sumie siedem, ale nas od strony turystycznej będą interesowały przede wszystkim trzy: Monaco-Ville (czyli Monako – Miasto) i Monte Carlo oraz La Condamine, leżąca pomiędzy nimi i otaczająca Port Herculesa.

Port Herculesa jest tym miejscem, które budzi chyba najwięcej emocji podczas spaceru po dzielnicy La Condamine. Oczywiście nie brak tu luksusowych budynków, zarówno zabytkowych, jak współczesnych. Piękne XIX-wieczne kamienice i eleganckie XIX-wieczne apartamentowce naturalnie są przyjemne dla oka. Zaskakują też rozwiązania architektoniczne, wielopoziomowość miasta, wszechobecne tunele, przemieszczanie się windami pomiędzy ulicami. A to wszystko nic w porównaniu z wrażeniem jakie robią jachty – czy raczej superjachty, bo tak się je określa – „zaparkowane” w Porcie Herculesa. W dodatku w otoczeniu niesamowitej scenerii, jaką temu miejscu podarowała przyroda.
Zresztą, co tu dużo pisać. Popatrzcie sami.




Jeżeli mamy więcej czasu do dyspozycji (przynajmniej 2 godziny) i kilka, no może kilkanaście, dodatkowych euro do wydania warto wybrać się jeszcze do czwartej dzielnicy – Jardin Exotique (Ogród Egzotyczny). To miejsce zasługuje jednak na oddzielny artykuł, więc tu tylko o nim wspominam i zachęcam, bo naprawdę robi wrażenie. A przy tym oferuje nie tylko ciekawe okazy przyrody, a nawet całkiem sporą jaskinię, ale też kapitalne widoki na całe Księstwo Monako.


Na spacer po Monte Carlo trzeba przeznaczyć przynajmniej 2 godziny, w tym minimum pół godziny zajmie nam obejrzenie Kasyna i jego otoczenia. Tą częścią księstwa zajmę się w oddzielnym artykule. Tu wspomnę tylko, że do sal publicznych Kasyna można wejść bezpłatnie. Płatna jest wizyta w gabinetach, gdzie oprócz obowiązkowego zakupu żetonów do gry obowiązuje także odpowiednio elegancki strój.

Opuśćmy jednak na razie Monte Carlo i wybierzmy się do Vieille Ville, czyli na Stare Miasto. W tym celu musimy pokonać Port Herculesa, który znajduje się pomiędzy Monte Carlo i miastem Monako. Można go po prostu obejść. Można też przepłynąć niewielkim promem, zwanym lokalnie bateau-bus, co wiąże się z wydatkiem kilku euro.


Foto: Liliana Kołłątaj
Jeśli wybierzemy drogę lądową wizytę na Starym Mieście zaczniemy od wejścia schodami na plac przed pałacem książęcym. Jeżeli zdecydujemy się zainwestować kolejnych kilka euro i skorzystamy z promu, pierwszymi obiektami, które się przed nami pojawią w starej części miasta będą plaża, ogród i oceanarium. My skorzystaliśmy z tej opcji, toteż prezentację miasta Monako zacznę właśnie od tej strony. Zerknijmy zatem na obiekty, na które warto zwrócić uwagę spacerując po Starym Mieście.

Foto: Liliana Kołłątaj
Muzeum Oceanograficzne
Tę budowlę łatwo wziąć za pałac książęcy, jeśli wcześniej nie zrobiło się rozeznania na temat zabytków Monaco.
Muzeum Oceanograficzne jest bowiem gmachem naprawdę imponującym, swym ogromem przewyższa pałac i katedrę razem wzięte. Ten rozmach jest w pełni uzasadniony prezentowanymi ekspozycjami. Wewnątrz muzeum mieści się bowiem aż 90 zbiorników, a w nich około 6000 okazów ryb i 300 rodzin bezkręgowców. Osobny dział stanowią eksponaty marynistyczne – zarówno przedmioty użytkowe i rzemieślnicze, jak artystyczne.


Muzeum powstało w 1889 roku za sprawą Księcia Monako Alberta I. Dla publiczności otwarte zostało w 1910 roku.
Gmach muzeum monakijskiego jest tak potężny, że musiałam się posiłkować zdjęciem z Wikipedii, by pokazać go Wam w całości, bo mnie samej trochę szkoda było czasu na bieganie kilkaset metrów tam i powrotem, by cyknąć jedną fotkę.

Foto: archiwum Wikipedii
Przed budynkiem jeszcze jedna ciekawostka – „yellow submarine”.😉
Na placyku obok wejścia możemy obejrzeć batyskaf. To model, który został skonstruowany w latach siedemdziesiątych XX. w celu poszukiwania raf koralowych w obrębie Morza Śródziemnego.

Pomnik księcia Alberta I
Swoistym uzupełnieniem muzeum jest pomnik księcia Alberta w parku otaczającym muzeum.
Książę był nie tylko pasjonatem, ale też znanym badaczem oceanów. Założył także, w roku 1906, Instytut Oceanograficzny w Paryżu.
Monument w parku przedstawiający księcia oceanografa w sztormiaku za sterem statku ufundowali mieszkańcy Monaco.


Katedra św. Mikołaja
Wzniesiona została w pierwszych latach wieku XX, w stylu neoromańsko – bizantyjskim.
Jest miejscem pochówku rodu Grimaldich.
Spoczywają tam m.in. książę Rainer III i jego żona księżna Grace (Grace Kelly).




Palais de Justice czyli Pałac Sprawiedliwości
Gmach usytuowany na lewo od katedry św. Mikołaja i równie jak katedra okazały, mieści siedzibę sądu, zatem dla celów turystycznych jest niedostępny.
A nieturystycznie lepiej go nie zwiedzać.😉
Budynek powstał w stylu neoflorenckim w 1924 r. Zbudowano go z ciekawego materiału jakim jest tuf morski – porowaty kamień ze skał wapiennych, w którym, przyglądając się z bliska, można dostrzec drobne muszle mięczaków.

—
A tak BTW… Mamy na pokładzie geologa?
Bo zainteresował mnie ten tuf morski. Pierwszy raz spotkałam się z kamieniem/skałą tak określoną. Nawet nie wiem czy na pewno dobrze ją opisałam.🙂

Pałac książęcy rodu Grimaldich
Budynek pałacu powstał w większości z XVII w., ale fortecę wybudowali w tym miejscu Genueńczycy już w 1215 r.
W roku 1297 twierdza trafiła podstępem w ręce ówczesnych piratów Grimaldich za sprawą Franciszka Grimaldiego, który przebrany za mnicha wprowadził na Skałę swój oddział.
Wydarzenia te upamiętnia pomnik Franciszka w stroju mnicha na placu przed pałacem, a mnisi są elementem herbu Monako.

Aktualny wygląd pałacu to dzieło przede wszystkim Rainera III (to jego żoną była Grace Kelly), który wyremontował i nieco przebudował swoją posiadłość.
Na jednym ze zdjęć zapewne niektórzy Globtroterzy się rozpoznają.😉


Tekst i zdjęcia: Liliana Kołłątaj
Wszystkie prawa zastrzeżone
Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.


1 myśl w temacie “LAZUROWY LUKSUS ZA KILKA EURO czyli GLOBTROTER W MONAKO”