
Ochłodziło się ostatnio. Tak w ogóle to w kalendarzu mamy już jesień.
Niektórzy myślą jeszcze o wypadach w ciepłe strony, by złapać ostatnie tchnienie lata. Inni już planują zimowe wyjazdy sportowe.
Od lat krajem, do którego chętnie wyjeżdżają polscy narciarze jest Austria. A tam jednym z głównych regionów, do których się kierują, są okolice Innsbrucku.
W chwili wolnej od sportowych emocji warto zajrzeć do tego miasta, bo wszak to miasto cesarskie i ciekawych obiektów w nim nie brakuje. Jest zamek cesarski, podobnie jak w Wiedniu zwany Hofburgiem, jest piękna katedra, a także wiele malowniczych kamienic na Starym Mieście.
Jedna z nich nosi nazwę Goldenes Dachl. Jak łatwo się domyślić patrząc na obiekt lub zdjęcia, nie znając nawet niemieckiego, znaczy to: Złoty Dach. To zdecydowanie najbardziej znany budynek miasta. W zasadzie to być w Innsbrucku i nie zobaczyć Złotego Dachu, to trochę tak, jak być w Rzymie i nie widzieć papieża.😉 Bez wątpienia jest to najczęściej odwiedzane miejsce w Innsbrucku i z największym przepychem udekorowana budowla.

Gmach zbudowany został przez arcyksięcia Fryderyka IV na początku XV wieku jako rezydencja tyrolskich władców, wtedy jeszcze ogromna kamienica, ale bez obecnie wystającej z niej kilkupiętrowej dobudówki. Dopiero kilkadziesiąt lat później Cesarz Maksymilian I zlecił wykonanie bogato zdobionej loggii.
Dekoracyjny balkon zwieńczony złoconym dachem powstał w latach 1497 – 1500 dla uczczenia ślubu cesarza z mediolańską księżniczką Biancą Marią Sforzą .
Konstrukcja ozdobiona została złoconymi miedzianymi dachówkami. Różnie podawana jest ich liczba: od 2657 do 2738 (być może tak trudno doliczyć się konkretnie, bo zdarza się, że padają one łupem złodziei.) Czy ta przybudówka wszystkim obecnie się spodoba, to już inna sprawa, bo pomysł cesarza nie niekoniecznie każdemu musi przypaść do gustu. Ale cóż, cesarzowi wolno było spełniać nawet najdziwniejsze kaprysy, ale teraz jest to cenny zabytek.😉
Cesarz i jego żona używali balkonu do obserwowania festiwali, turniejów i innych wydarzeń, które odbywały się na placu poniżej.

Goldenes Dachl stoi w samym centrum Innsbrucku, więc idąc do tej kamienicy można przy okazji obejrzeć właściwie prawie całe Stare Miasto, niezależnie od tego, czy przyjedzie się samochodem, autobusem czy pociągiem. Przeoczyć go nie sposób, bo widoczny jest z daleka, a w słoneczny dzień lśni oślepiająco.


Obydwa dworce, kolejowy i autobusowy, znajdują się na obrzeżach Starego Miasta, które stanowi jednocześnie centrum Innsbrucku, stąd określane jest mianem Innenstadt i tę nazwę często można spotkać na mapach. Do głównej zabytkowej alei Maria-Theresien-Strasse (nazwa ulicy oczywiście upamiętnia Marię Teresę Habsburg – władczynię Austrii, Czech i Węgier) dochodzi się stamtąd w kwadrans.

Maria-Theresien-Strasse ciągnie się około kilometra pośród najpiękniejszych kamienic Innsbrucku i jest najpopularniejszym traktem spacerowym, ulubionym przez turystów. Toteż nic dziwnego, że ulokowały się tu kafejki, restauracje i sklepy.


Trakt zaczyna się przy Złotym Dachu, w połowie długości zdobi go kolumna św. Anny, zwana Annasäule, kończy łuk triumfalny. Za łukiem rozpoczyna się kolejna cesarska aleja: Leopoldstrasse, dużo dłuższa, ale już nie tak wykwintna.


Z zaparkowaniem samochodu w Innsbrucku nie ma większego problemu. W centrum miasta jest kilka parkingów, które nigdy nie są przepełnione. A gdziekolwiek by auta nie postawić to i tak zawsze będzie do niego blisko.

Będąc już w mieście nad Innemu warto też wybrać się na bulwar nad rzekę, od której pochodzi nazwa miasta (Inn + Brücke = most nad Innem). Alpy widać wprawdzie w każdej uliczce na horyzoncie, ale dopiero z bulwaru można podziwiać naprawdę rozległe górskie panoramy.


A gdy zostanie trochę więcej czasu do dyspozycji warto wybrać się do Zamku Hofburg i do katedry św. Jakuba. O katedrze i jej szczególnym związku z Warszawą przeczytacie tu >> INNSBRUCK I WARSZAWA.


Nieco dalej od centrum znajduje się słynna skocznia Bergisel, na której rozgrywane były zawody olimpijskie. Dla amatorów architektury ciekawy będzie Schloss Ambras (bardziej pałac niż zamek, ale Austriacy wszystkie tego typu budowle określają mianem ‚schloss’). Jeśli ktoś lubi takie atrakcje, to na pewno spodoba mu się Alpenzoo – ogród zoologiczny, uważany za najciekawszy w Austrii. Wszystkie trzy wymienione miejsca zaznaczone są na mapce widocznej powyżej.

* * *

Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.

