***
Nasi rodacy masowo kupują wycieczki do odległej Grecji czy Hiszpanii, a tymczasem tuż za rogiem ….. Spreewald, czyli Niemcy po słowiańsku.
W ciągu kilku ostatnich lat kilkakrotnie odwiedziliśmy Niemcy (a ściślej – wschodnie landy) i zdumiało nas jak bardzo zróżnicowane krajobrazowo i atrakcyjne turystycznie są tereny byłego NRD. Niestety, poza samym Berlinem i aquaparkiem „Paradise Island” niedaleko metropolii, prawie nieznane Polakom. A na wyciągnięcie ręki leżą przecież bałtyckie kurorty – elegantsze od naszych i nie straszące budami z gastronomią. Przecież Meklemburgia jest tak podobna do naszych Mazur i chyba nawet czystsza. Nawet sam Berlin (leżący już w Brandenburgii) otoczony jest jeziorami pełnymi jachtów, marin i wszelakiej infrastruktury turystycznej.
Najbliżej naszej granicy leży Spreewald – dosłownie po drugiej stronie jadąc z Zielonej Góry. To lasy i pola poprzecinane dziesiątkami kanałów i odnóg rzeki Sprewy.
Ten obszar tradycyjnie zamieszkiwany jest przez ludność pochodzenia słowiańskiego. Ich historia sięga bardzo głęboko. Pamiętajmy, że jeszcze za czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego tereny dzisiejszego Berlina zamieszkiwali Słowianie. Dziś tę ludność określa się mianem Serbołużyczan lub Dolnołużyczan.
Tradycyjnie pomiędzy wioskami i polami mieszkańcy poruszali się łodziami.
Obecnie ta urokliwa kraina jest popularnym wśród Berlińczyków celem weekendowych i rekreacyjnych wypadów. Tutejsze atrakcje to wycieczki łodziami „na pych”, trasy kajakowe i rowerowe, muzea NRD oraz … marynowane szprewaldzkie ogórki (kto nie wie dlaczego, niech obejrzy niemiecką komedię „Good Bye Lenin” z 2003r.).
Obszar ma powierzchnię 3 127 km2 (źródło: Wikipedia) i w 1991r. został ustanowiony rezerwatem biosfery UNESCO. Jak podają przewodniki – Spreewald (po dolnołużyku Błota) zamieszkany jest przez wielu Łużyczan.
O obecności łużyckiej mniejszość narodowej mają świadczyć dwujęzyczne tablice drogowe (jak na Kaszubach), ale praktycznie, w czasie zwykłej wycieczki nie sposób jednak usłyszeć inny język niż niemiecki. Na marginesie – nie słychać nie tylko historycznego łużyckiego należącego do języków słowiańskich, ale również współczesnego angielskiego, francuskiego, czy jakiegokolwiek innego. Zagranicznemu turyście bez znajomości niemieckiego nie jest łatwo dogadać się w wypożyczalni kajaków, rowerów, na przystani łodzi spacerowych czy na straganie ze słynnymi ogórkami. Tu niestety widać różnicę in minus w stosunku do landów zachodnich.
Stolicą i największym (105 tys. mieszkańców) ośrodkiem regionu jest Chociebuż (Cottbus) ze swoim Muzeum Serbołużyckim. To miasto znalazło się ostatnio na pierwszych stronach gazet. Niestety w związku z bijatykami nazistów z uchodźcami.
Najlepszą bazą wypadową w Spreewaldzie jest natomiast Lübbenau i stamtąd pochodzą wszystkie załączone zdjęcia. Atrakcje Lübbenau to starówka z klasycystycznym rynkiem, pałac Schloss Lübbenau, przystań łodzi spacerowych i … Muzeum NRD.
*
Żródła zdjęć: własne – Tomasz Mroczek oraz Pixabay, Flickr, Dreamstime (free license)
Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.

