Taka oto perełeczka.
Zygmunt Vogel. 1787 rok
Widok kościoła w Ujazdowie.
Vogel nie zawsze malował odtwórczo, czasami Poniatowski zlecał mu, mówiąc językiem współczesnym, opracowanie wizualizacji swoich pomysłów.
Tak właśnie ma się sprawa z tym obrazem. Widok przedstawia bowiem hipotetycznie przyszły wygląd dwóch niezrealizowanych pomysłów królewskich: arkadowy most nad wąwozem Agrykoli i kościół w Ujazdowie, czyli projektowaną Świątynię Opatrzności Bożej, którą Poniatowski planował na terenie dzisiejszego Ogrodu Botanicznego (położył nawet osobiście kamień węgielny).
Czy jednak wszystko na tym obrazie jest imaginacją? Wprawdzie do czasów współczesnych wiele się zmieniło, ale nawet i dziś odnaleźlibyśmy kilka elementów z tego obrazu. Przede wszystkim wąwóz, którym prowadzi ulica Agricoli, swą nazwą upamiętniająca włoskiego budowniczego – twórcę owego przejazdu z Placu na Rozdrożu do Pałacu na Wodzie, wykonanego na zlecenie króla Stanisława Augusta.
Z lewej strony widać istniejący do czasów współczesnych budynek na terenie królewskiej posiadłości – Starą Pomarańczarnię. Poniżej skarpy, przy Agrykoli widoczne jest źródełko SAP-a (lub SAR-a, jak kto woli), sygnowane imieniem królewskim, które także istnieje do dziś. Widać też aleję pod skarpą, nazwaną później Aleją Chińską, wprawdzie jeszcze w postaci nieuregulowanej i rozjeżdżonej powozami błotnistej drogi. Ale to właśnie ta droga stanie się główną i najdłuższą aleją Łazienek, prowadząca z północy na południe.
Ciekawy jest także widok samej skarpy, widać jak ta okolica zmieniła się do naszych czasów. Ze skalistej spadzistości niewiele zostało.
Pozostałości królewskiego pomysłu Świątyni Opatrzności można do dziś znaleźć w Ogrodzie Botanicznym przy Alejach Ujazdowskich, w postaci niewielkiej ruinki.
Most na wąwozem Agrykola nie powstał nigdy. Istniejący do dziś mostek na ulicy Agrykola, ozdobiony konnym pomnikiem króla Jana III Sobieskiego, wystawionym przez Stanisława Augusta, znajduje się w innym miejscu i ustawiony jest w innym kierunku, nie nad wąwozem, lecz równolegle do niego, nad kanałkiem.
***
A na deser jeszcze jeden Vogel. Z tych ciekawszych.

Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.

