
Skąd taki dziwny tytuł? A stąd, że od czasu do czasu zdarza się nam bywać w pałacu Poniatowskich w Jabłonnie. Ostatnio nawet całkiem niedawno, bo 30 stycznia 2022 w trakcie wycieczki ze zwiedzaniem pałacu z przewodnikiem ⏩ Z WIZYTĄ U KSIĘCIA PEPIEGO W JABŁONNIE.
A tam właśnie jedna z komnat nosi nazwę Sala Mauretańska.
A wygląda tak ⏬


Wcale się nie zdziwię, gdy zapytacie: Mauretańska…? A cóż w niej mauretańskiego? Czyżby te malunki we wnękach?
Nie, malunki absolutnie nie mają nic wspólnego z Mauretanią. Jednak to właśnie one są powodem, że sala wygląda tak jak wygląda, mimo nadal używanej dla niej dawnej nazwy.
W odniesieniu do dzisiejszego stanu określenie Sala Mauretańska jest mocno mylące, nawiązuje ono do wersji z lat przedwojennych. Ówczesna stylizacja tej komnaty w pełni tę nazwę uzasadniała.
Tak bowiem prezentowała się sala do roku 1944. ⏬


Stylizacja mauretańska była efektem prac przeprowadzonych w pałacu przez Henryka Marconiego na zlecenie ówczesnej właścicielki Jabłonny Anny z Tyszkiewiczów Potockiej, wtedy już Dunin-Wąsowiczowej. A te z kolei zmieniły wcześniejszy wygląd sali z czasów Michała i Józefa Poniatowskiego, gdy spełniała funkcję ogrodu zimowego. Aż do jej przebudowy podczas powojennego remontu dla miała tylko jedno okno, a dokładniej okno – drzwi, z francuska często nazywane porte-fenêtre, otwierane na ogród. Od góry doświetlana była świetlikiem w suficie. Stały tam egzotyczne rośliny w donicach, marmurową posadzkę okrywały tureckie dywany, a powietrze schładzały fontanny.
Marconi nie tylko zmienił wystrój sali. Od strony głównego dziedzińca dobudował dwa gabinety (zwane obecnie Salonikiem Polskim i Salonikiem Chińskim), łącząc je przejściem z Salą Mauretańską.
Niestety, nie udało mi się (jak dotąd) znaleźć ilustracji, które przedstawiają wygląd sali jako ogrodu zimowego z czasów Poniatowskich. Popatrzmy więc raz jeszcze na stylizację mauretańską.

Z przedwojennego orientalnego wyglądu obecnie nic tam nie znajdziemy. Obecnie sala zachowała tylko nazwę. Jak wiadomo w roku 1944 pałac uległ dużym zniszczeniom. Niemcy podpalili budynek opuszczając Jabłonnę. Wypalone mury stały i czekały na decyzję, co dalej stanie się ze zrujnowanym obiektem.


Na początku lat pięćdziesiątych postanowiono pałac odbudować, docelowo z przeznaczeniem na ośrodek konferencyjno – wypoczynkowy Polskiej Akademii Nauk. Prace trwały kilkanaście lat, a doposażanie pałacu w eksponaty praktycznie trwa do dziś.

I wtedy okazało się, że los bywa czasem niesamowicie przewrotny. Wojenny pożar doprowadził do ciekawego i cennego odkrycia. Podczas remontu i odbudowy pałacu, gdy czyszczono zniszczone ściany, spod warstwy spalonych tynków wyłoniły się wcześniejsze malowidła.
Paradoksalnie zniszczenia wojenne pozwoliły wydobyć elementy, które zostały zakryte podczas kolejnych przeróbek i remontów pomieszczenia w XIX i XX wieku, za czasów, gdy właścicielami rezydencji byli Potoccy.
Odkryto pejzaże romantyczne wypełniające wnęki sali, namalowane w XVIII wieku przez Szymona Mańkowskiego, autora większości dekoracji malarskich w głównym gmachu pałacu i w sąsiednich obiektach. Szczęśliwie nałożona na nie gruba warstwa farby i tynku uchroniła je przed zniszczeniem pożarem.


Obecnie wygląd sali nawiązuje do czasów, gdy pałac był rezydencją biskupa Michała Poniatowskiego i księcia Józefa Poniatowskiego. Wyeskponowano jej romantyczny i klasycystyczno-rokokowy charakter, gdyż stylizacja mauretańska nijak nie komponowała się z XVIII-wiecznymi malowidłami. Jednocześnie, dostosowując do potrzeb ośrodka konferencyjnego, przebudowano ścianę od strony ogrodu, dokładając tam dwa okna, po obydwu stronach środkowego. Obecnie sala ma bardzo symetryczny układ: trzy okna typu porte-fenêtre od strony ogrodu i po przeciwnej stronie dwa przejścia w narożnikach – analogiczne wysokie przeszklone drzwi, prowadzące do westybulu i Salonika Polskiego, czyli pomieszczeń od strony głównego dziedzińca.

O innej mało znanej, a bardzo cennej ciekawostce pałacu w Jabłonnie poczytajcie tu 👇👇👇

Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.


Bardzo nam miło, że też mogliśmy się do czegoś przydać. Staramy się popularyzować pałac w Jabłonnie na ile to możliwe i na pewno w przyszłym roku też Was odwiedzimy z naszymi turystami.
Zatem wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i do zobaczenia.
Pozdrawiam serdecznie
Liliana Kołłątaj
Klub Globtrotera Warszawa
PolubieniePolubienie