
Podobny obrazek widzieliście już pewnie na blogu. Pokazywałam go pisząc o dawnej żoliborskiej rzece Drnie.
Dziś co nieco o osobliwej budowli stojącej po dzień dzisiejszy nad resztkami tej dawniej całkiem sporej rzeki.

Po jednym z pierwszych niedzielnych spacerków po Cytadeli z Klubem Globtrotera rozstaliśmy się w bardzo romantycznym miejscu o nieco mniej romantycznym zastosowaniu.
Przynajmniej historycznie rzec biorąc.
Tym pięknym wiaduktem, przypominającym akwedukt, za czasów Cytadeli Aleksandrowskiej poprowadzono rury kanalizacyjne.
„Akwedukt” powstał pod koniec XIX wieku, a paluszki do tej urokliwej budowli użytkowej przyłożyli osobiście Panowie Lindleyowie do spółki z Panem Starynkiewiczem. Któren to Pan Starynkiewicz, Sokrates zresztą, carski oficer pełniący właśnie funkcję prezydenta Warszawy, postanowił zadbać nie tyle o zdrowotność tubylców (czyli rodzimych warszawiaków), co o zmniejszenie poziomu umieralności rosyjskich żołnierzy stacjonujących w Warszawie, w tym – w sporej liczbie – na Cytadeli.

Garnizon rosyjski, liczący kilkadziesiąt tysięcy dusz, dziesiątkowały bowiem naówczas epidemie, z którymi lekarze wojskowi nie dawali już sobie rady. Zainstalowanie w mieście kanalizacji i filtrów oczyszczających wodę do picia oraz budowa wodociągu, który służy nam do dziś, zmniejszyło umieralność o kilkadziesiąt procent.
Trzeba przy tym przyznać, że Lindleyowie wykazali się bardzo perspektywicznym myśleniem, sytuując wylot kanalizacji półtora kilometra na północ od Cytadeli. Wprawdzie wówczas te półtora kilometra stonowiło pas „ziemi niczyjej”, czyli puste przedpole fortu, ale architekci dobrze przewidzieli, że miasto będzie się rozrastać i z czasem wchłonie przynajmniej część tego terenu.

Ten całkiem nieźle zachowany „akwedukt” stanowi obecnie ozdobę Parku Fosa. Jego lokalizację zaznaczyłam czerwoną strzałką na archiwalnym planie Cytadeli Aleksandrowskiej. Jeśli się jednak przyjrzeć, to łatwo dostrzec, że w rejonie samej Cytadeli ten plan pozostaje nadal w dużej mierze aktualny.

Warto przy okazji wspomnieć, że jest to jedna z dwóch takich budowli. Dokładnie taka sama konstrukcja stoi po przeciwnej stronie fortu, od strony ulicy Krajewskiego, nieopodal Bramy Nowomiejskiej, przez którą wchodzi się do Muzeum Katyńskiego.

Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.

