
Żoliborz zielony, Żoliborz Oficerski, Urzędniczy – to nazwy znane i wiadomo skąd pochodzą. Ale granatowy?
Tak zwykło się nazywać część rejonu między ulicami Słowackiego i Mickiewicza, a zwłaszcza okolice Placu Lelewela.
A granatowy – bo policyjny. Dlaczego zaś policyjny?
Otóż, po oficerach, urzędnikach i dziennikarzach, kolejna duża grupa pracowników państwowych zapragnęła mieć na Żoliborzu swoje osiedle. Swoje wille zaczęli budować tu na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych wyżsi rangą funkcjonariusze granatowej policji.
Zanim jednak okolice obecnego Placu Lelewela, pod koniec lat dwudziestych XX w., otoczyły budynki małych spółdzielni mieszkaniowych, budowniczym przyszło uporać się z nie lada problemem. Nadwiślańską skarpę w rejonie Żoliborza przecinały bowiem liczne strumienie, a nawet rzeki. W rejonie Domu Handlowego „Merkury”, Urzędu Dzielnicy Żoliborz i Przychodni Rejonowej jeszcze na początku XX wieku płynęła rzeka Polkówka oraz dopływy Rudawki. Płynęły to może zbyt dumne określenie. Były to raczej płytkie bagienne rozlewiska, które jednak trzeba było osuszyć. Obie te rzeki pojawiły się już w artykułach na blogu. O Rudawce poczytacie tu > STARORZECZE RUDAWKI , a o Polkówce tu > ZAPOMNIANA RZEKA POLKÓWKA
Plac Lelewela rozłożył się u stóp skarpy, której północne zbocze zajmuje obecnie rozległy zielony Skwer Igora Newerlego, zaanonsowany pamiątkowym kamieniem już przy wejściu w osiedle od strony ulicy Słowackiego.


Prowadzi do niego szeroka zielona aleja – ulica Krechowiecka. Dziś jej szerokość może zaskakiwać. W przedwojennych planach widziano ją jako część długiego ciągu spacerowo-widokowego, który miał kończyć się nad Wisłą obszernym amfiteatralnym parkowym placem w miejscu dzisiejszych ogródków działkowych. Przedwojenne kamienice przy Krechowieckiej niestety nie przetrwały. Wzdłuż ulicy ciągnie się obecnie typowy żoliborski czteropiętrowy „jamnik”.

W południowo-wschodniej części skweru, bliżej ulicy Cieszkowskiego, schowane w zaułku pod blokiem mieszkalnym, znajdziemy wspomnienie Powstania Warszawskiego, samotną mogiłę powstańczą, zachowaną na dawnym powstańczym cmentarzu.

Przejdźmy dalej. Idąc w kierunku Marymontu natkniemy się na potężne gmaszysko, które stoi tu od końca lat trzydziestych XX w. To budynek Szkoły Głównej Służby Pożarniczej, dawniej Wyższej Szkoły Szkoły Pożarniczej. Mieści się tu również oddział żoliborski Straży Pożarnej. W czasach Powstania Warszawskiego w gmachu tym stworzył punkt oporu batalion Żubr.
W budynku od strony ul. Siemiradzkiego w latach 1961 – 1984 mieścił się słynny „Lelewel”, odtworzone po ponad dwudziestoletniej przerwie przedwojenne liceum z ulicy Złotej. Po ponownych przenosinach zakotwiczyło, już raczej na dłużej, na ulicy Kiwerskiej.
Minąwszy budynki SGSP od strony ulicy Potockiej dotrzemy ponownie na Plac Lelewela. Na pierwszym planie rozległej panoramy, po lewej, zobaczymy grupę ładnych, niewysokich białych domów z czerwonymi dachami, sięgającą ulicy Mickiewicza.

To przedwojenne osiedle Spółdzielni „Wspólna Sprawa”. Na jego obrzeżu, przy ulicy Żółkiewskich, frontem do ulicy Mickiewicza stoi budynek z adresem Mickiewicza 37. Należy do działającej wciąż Spółdzielni Mieszkaniowej „Znicz”. Na narożniku domu, na wysokości pierwszego piętra zobaczyć można sympatyczną dekorację – płaskorzeźbę znicza olimpijskiego, symbol Spółdzielni.

A po drugiej stronie ulicy rozciąga się już Żoliborz Dziennikarski, o którym poczytacie niebawem w odrębnym artykule.

Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.
Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.


1 myśl w temacie “GRANATOWY ŻOLIBORZ”