KOBYŁKA U PŁOTU, SZABLE, PISTOLETY I KRÓLEWSKI PAŁACYK

Pałacyk Marysieńki Sobieskiej na Marymoncie

„Słowo się rzekło, kobyłka u płotu”. To powiedzenie znane jest chyba każdemu. Ale już nie każdy wie, skąd się wzięło i co początkowo oznaczało. Zapewne jeszcze mniej powszechna jest wiedza, że łączy się ono z terenami obecnego Żoliborza, a konkretnie z Marymontem.
Historia tego powiedzonka sięga czasów Jana III Sobieskiego, a źródło ma w popularnej wśród szlachty anegdocie o królu i o szlachcicu z Podlasia, przekazywanej zresztą w kilku nieco różnych wersjach. Przedstawiam tu jedną z nich.
Otóż pewien szlachcic, Jakub Zaleski, jechał do Warszawy z nadzieją na uzyskanie audiencji u króla, której celem była prośba o nadanie mu wójtostwa. Po drodze spotkał w podwarszawskich lasach samotnie polującego  myśliwego. Zaczęła się pogawędka i w trakcie rozmowy Zaleski wyjawił nieznajomemu cel podróży. Przechwalał się przy tym, że jeżeli król prośby nie spełni, to wówczas zaproponuje mu pocałowanie w zad swojej kobyły, niech choć ona zaszczytu dostąpi.
Owym napotkanym myśliwym okazał się król Jan III Sobieski, który polując w podwarszawskich kniejach, w pogoni za zwierzem odłączył się od swych towarzyszy. Szlachcic, uzyskawszy audiencję, w chwili, gdy miał przedłożyć swą prośbę, rozpoznał w monarsze nieznajomego spotkanego w lesie.

Portret Jana III Sobieskiego w stroju rzymskim. Autorstwo portretu przypisywane jest Danielowi Schultzowi

Przeraził się oczywiście i był przekonany, że nie tylko nic nie uzyska, ale jeszcze spotka go kara za obrazę majestatu. Na królewskie pytanie, czy pamięta spotkanie w lesie i rozmowę, zdołał wyrzec jedynie: „Słowo się rzekło, kobyłka u płotu”. Rozbawiony całą sytuacją monarcha ponoć nie tylko wybaczył szlachetce obraźliwą wypowiedź, ale także spełnił jego prośbę.
A rzecz cała działa się na Marymoncie. Tam król chętnie polował w nadwiślańskich lasach, a na odpoczynek zjeżdżał do pałacyku na wzgórzu nad Wisłą, zwanego Marie Mont, od imienia królowej Marii, żony Jana III.

Król Jan III Sobieski z królową Marią Kazimierą i rodziną. Autor nieznany.

Tereny we wsi Pólków zakupił Jan III Sobieski z myślą o powstaniu prywatnej rezydencji wypoczynkowej i myśliwskiej, mając zwłaszcza na uwadze życzenie swej ukochanej żony, Marii Kazimiery. Królowa, chcąc mieć własną rezydencję, wybrała na ten cel właśnie to niewielkie wzgórze, wśród lasów. Swą nową siedzibę nazwała z francuska Marie Mont, co szybko uległo spolszczeniu i przetrwało do dziś w nazwie Marymont. Obok pałacyku stanęły dwa pawilony mieszczące kuchnię i pomieszczenia dla służby.

Portret królowej Marii Kazimiery. Autor nieznany.

O pałacyku piszę osobno, bo to dość obszerna opowieść. Tym razem zajmijmy się późniejszą historią tego miejsca, czyli w następnych stuleciach po czasach, gdy pomieszkiwali tam Sobiescy.
W latach 20-tych XVIII w. posiadłość zakupił król August II Mocny Sas i przebudował na willę myśliwską. Król jednak bywał tu rzadko, posiadłość więc z biegiem czasu pustoszała, a piękny park zarastał lasem.
Sprawiło to, że Marymont stał się jednym z miejsc pojedynków, popularnych wówczas, a zakazanych prawem.
Najsłynniejszy z nich to pojedynek Adama Tarły, wojewody lubelskiego, z Kazimierzem Poniatowskim, podkomorzym koronnym, który odbył się w marcu 1743 r. Był to finał dość długiej awantury pomiędzy obydwoma panami. Przyczyną była oczywiście kobieta, a raczej kobiety. Tarło występował w obronie czci swej ukochanej (ale nie żony), Poniatowski bronił honoru Izabeli Poniatowskiej, a przy tym również całej rodziny. Pojedynek zakończył się tragicznie, podkomorzy Poniatowski został ranny, a wojewoda Tarło poległ. Jak podają niektóre źródła, Tarło został tylko zraniony przez księcia Kazimierza, a dobił go szpadą prawdopodobnie major Korf, powiązany z rodziną Poniatowskich, który skorzystał z zamieszania, by zakończyć ostatecznie sprawę.

Portret Adama Tarły. Autor: Jean-Marc Nattier

Kolejnym właścicielem, niesławnego już wówczas Marymontu, został Franciszek Rzewuski, na którego polecenie w drugiej połowie XVIII w przeprowadzono prace renowacyjne.
Po trzecim rozbiorze Marymont stał się własnością rządu pruskiego. Następnie teren i zabudowania należały do rządu Księstwa Warszawskiego, który w 1816 roku ulokował tu Instytut Agronomiczny, będący zaczątkiem późniejszej uczelni rolniczej, czyli SGGW.

Na potrzeby Instytutu w latach 1820-40 poniżej pałacyku został wzniesiony zespół czterech nowych budynków dydaktycznych, pałacyk zaś przekształcono w kaplicę, przebudowując go na ten cel w 1853 r. według projektu Karola Martina.
Po likwidacji Instytutu w 1861 r. i przejęciu terenu przez wojsko carskie, w pałacyku, obniżonym do wysokości parteru, urządzono magazyny wojskowe i koszary. Wojsko zajęło także pozostałe zabudowania Instytutu. Po 1883 r. zakwaterowano tu 6. i 10. rotę 3. pułku piechoty fortecznej, sformowanego do obsady wznoszonych wówczas fortów wokół miasta.
Po opuszczeniu Warszawy przez wojska carskie, od 1915 roku, w zabudowaniach ulokowane zostało schronisko św. Józefa, prowadzone przez księży marian. Marianie ponownie urządzili kaplicę w parterowym budynku pozostałym po pałacyku.
W 1925 r. istniejący ówcześnie obiekt został gruntownie przebudowany na kościół pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polski,  prawdopodobnie według projektu Zdzisława Mączeńskiego.
W latach 1958-60 przeprowadzono kolejną rozbudowę kościoła według projektu Brunona Zborowskiego. Kościół został powiększony o transept i nowe prezbiterium, oraz wolno stojącą dzwonnicę. 

Warszawa Marymont kościół Matki Bożej Królowej Polski
Kościół pw Matki Bożej Królowej Polski, na Marymoncie, przy ul. Gdańskiej. Foto: Liliana Kołłątaj
Obecne zabudowania wciąż jednak stoją na dawnych fundamentach pałacyku królowej Marii i dwóch sąsiadujących z nim pawilonów gospodarczych. Część tych pozostałości z czasów Sobieskich została w ostatnich latach odsłonięta i wyeksponowana. Gdy obejdziemy kościół wokół, na tyłach budowli, poniżej dzwonnicy, natrafimy na fragmenty muru oporowego dawnego tarasu oraz na pomieszczenia, które usytuowano w dawnych piwnicach pałacowych. 
Mur oporowy tarasu dawnego pałacyku Sobieskich i pomieszczenia w odsłoniętych XVII-wiecznych piwnicach dobitnie świadczą o historii obiektu. Foto: Liliana Kołłątaj

Podoba Ci się ten artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza lub polubienia i zostaniesz stałym czytelnikiem tego bloga.

Możesz także zasubskrybować bloga i otrzymywać bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową informacje o nowych artykułach oraz o terminach spacerów historycznych i przyrodniczych, rajdów i wycieczek Klubu Globtrotera.



1 myśl w temacie “KOBYŁKA U PŁOTU, SZABLE, PISTOLETY I KRÓLEWSKI PAŁACYK

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close